"Zwróciliśmy się do Rosji z prośbą o przełożenie wizyty, ponieważ strajk nie pozwoliłby nam na przyjęcie rosyjskiego prezydenta w należyty sposób" - powiedział w izraelskiej rozgłośni wojskowej szef departamentu Europy i Azji w MSZ Pini Awiwi. Potwierdził, że strona rosyjska zgodziła się na przełożenie wizyty.

Reklama

Od kilku miesięcy pracownicy MSZ Izraela i dyplomaci tego kraju za granicą domagają się podwyżek płac. W czerwcu na znak protestu urzędnicy niezadowoleni ze złych warunków płacowych przychodzili do pracy w dżinsach i sandałach.

Konflikt miał już reperkusje na poziomie dyplomatycznym. Podczas wizyty w Izraelu kilku zagranicznych dostojników zostało bez uprzedzenia porzuconych przez kierowców ministerstwa. Dyplomatów musieli odbierać przedstawiciele ambasad ich własnych państw.

Pod koniec czerwca wiceszef MSZ Danny Ajalon przybył, by powitać przylatującego do Tel Awiwu szefa rosyjskiej dyplomacji Siergieja Ławrowa. Jednak wbrew protokołowi na miejscu nie zorganizowano żadnej ceremonii powitalnej.

Szef izraelskiej Rady Narodowej ds. Obrony Uzi Arad musiał przełożyć wizytę w Rosji, ponieważ personel ambasady Izraela w tym kraju ostrzegł, że nie będzie mógł się nim zająć.