"Prawdopodobnie udało nam się zapobiec potencjalnej katastrofie, której miasto Tampa nie widziało i mam nadzieję nigdy nie zobaczy" - przekonywał szef miejscowej policji na konferencji prasowej.
Policja poinformowała, że podejrzany został zatrzymany we wtorek i wówczas też postawiono mu zarzuty. Według policji 17-latek chciał "spowodować większe straty niż w Columbine" w stanie Kolorado, gdzie w kwietniu 1999 roku dwóch uczniów zabiło 12 swoich kolegów i nauczyciela.
Policja otrzymała wcześniej informację, że wyrzucony uczeń planował przeprowadzenie ataku pierwszego dnia nauki w przyszłym tygodniu. Zatrzymany nastolatek w przeszłości był już aresztowany m.in. za włamania i posiadanie broni.
Po przeszukaniu jego domu funkcjonariusze znaleźli materiały do konstrukcji ładunku wybuchowego. Znaleziono też dziennik ze szkicami pomieszczeń w szkole i zapiskami, z których wynikało że zamierza dokonać ataku.
"Został oskarżony o grożenie podłożeniem lub zdetonowaniem urządzenia niszczącego, posiadanie materiałów do budowy bomby i uprawę marihuany w swoim pokoju" - powiedział szef policji w Tampie.