Zgodnie z planem konferencji Rio+20, porozumienie miało być wynegocjowane przez kraje członkowskie ONZ do piątku. Kiedy to się nie udało, Brazylia - jako gospodarz - poddała pod dyskusję w sobotę własną wersję.
Główny negocjator konferencji - Brazylijczyk Luiz Machado poinformował po niedzielnej rundzie negocjacji, że główne punkty sporne to nadal sposoby wprowadzenia porozumienia w życie, a przede wszystkim sfinansowanie go.
Kraje, które mają udostępnić środki, mają kłopoty z konkretnymi deklaracjami, jak również z realizacją tego, co wcześniej obiecały - ocenił Machado.
Dodał jednak, że w tych kwestiach nastąpił pewien postęp w rozmowach i jest optymistą co do możliwości osiągnięcia porozumienia krajów członkowskich ONZ. Dochodzimy do końca negocjacji. Droga do osiągnięcia dobrego porozumienia jest otwarta - ocenił.
Brazylijski negocjator zastrzegł także, że szefowie państw i przedstawiciele rządów, którzy - w ramach Rio+20 - w środę zaczynają trzydniowe spotkanie na szczycie, nie będą już negocjować treści porozumienia. Będą natomiast debatować, jak wprowadzić w życie podjęte tu decyzje - wyjaśnił Machado. Polskę na szczycie ma reprezentować minister środowiska Marcin Korolec.
Konferencja Rio+20 w założeniu ma przyjąć dokument o charakterze politycznym, bez mocy prawnej - dobrowolne zobowiązanie się państw członkowskich do wprowadzania określonych rozwiązań na rzecz zrównoważonego rozwoju, m.in. dążenia do zmiany gospodarki na "zieloną" - lepiej gospodarującą surowcami i bardziej przyjazną środowisku.
Sam zrównoważony rozwój rozumie się jako proces oparty na trzech ściśle powiązanych filarach: rozwoju gospodarczym i rozwoju społecznym - m.in. walce z biedą, poprawie standardów życia - przy jednoczesnym poszanowaniu środowiska naturalnego.