Chodzi o polon 210, radioaktywną substancję, której użyto do zabicia w 2006 roku w Londynie byłego rosyjskiego szpiega Aleksandra Litwinienki. Tropy w śledztwie wskazywały wówczas na udział w zabójstwie rosyjskich służb specjalnych. Teraz ślady polonu odkryto na próbkach odzieży zmarłego w listopadzie 2004 roku Jasera Arafata - donosi telewizja France24.

Reklama

Wyniki badań opublikował magazyn naukowy "Lancet". Analizy próbek wykonali szwajcarscy naukowcy z Instytutu Fizyki Radiacyjnej i Uniwersyteckiego Centrum Medycyny Sądowej w Lozannie. Sprawdzili próbki pobrane podczas ekshumacji przywódcy Palestyńczyków przeprowadzonej w listopadzie 2012 roku. W sumie przebadano 75 próbek, z których 38 pochodziło z rzeczy osobistych Jasera Arafata. Między innymi z bielizny, nakrycia głowy, szczoteczki do zębów. Podwyższone stężenie polonu 210 odkryto w plamach płynów ustrojowych, krwi i moczu.

Naukowcy uczestniczący w badaniach twierdzą, że biorąc pod uwagę krótki okres rozpadu radioaktywnego pierwiastka, można z dużą dozą prawdopodobieństwa stwierdzić, że organizm Arafata w 2004 roku mógł przyjąć dawkę śmiertelną polonu w stężeniu kilku miliardów bekereli, czyli jednostek radioaktywności. Oznacza to, że wersja o otruciu przywódcy Palestyńczyków jest coraz bardziej wiarygodna.

Próbki pobrane z rzeczy Jasera Arafata badane są jeszcze przez dwa niezależne zespoły - z Francji i Rosji. Oba nie opublikowały jeszcze wyników.

Przywódca Palestyńczyków zmarł 11 listopada 2004 roku we Francji, w wieku 75 lat. Lekarze nie byli jednak w stanie określić wówczas przyczyny jego śmierci. O badanie próbek pobranych z odzieży i rzeczy osobistych Jasera Arafata wnioskowała jego żona, Susha Arafat.