Cztery osoby zginęły w ostrzale autobusu w Kramatorsku we wschodniej części Ukrainy. 5 kolejnych zostało rannych. Administracja Obwodowa nie precyzuje, kto strzelał. Wcześniej ukraińskie władze wielokrotnie oświadczały, że wojskowi nie atakują ludności cywilnej, a ostrzał dzielnic mieszkaniowych prowadzą jedynie separatyści.
Rzecznik operacji antyterrorystycznej Ołeksij Dmytraszkiwski twierdzi, że bojówkarze całymi grupami przechodzą na stronę ukraińskiej armii. Wczoraj podobną informację podał jeden z kanałów telewizyjnych, który zaprezentował też wywiad z jednym z byłych separatystów. Mają oni przekazywać wojskowym ważne informacje dotyczące rozmieszczenia bojówkarzy. Korzystają z nich między innymi artyleria i lotnictwo, które ostrzeliwują ich pozycje.
Dziennikarka w niewoli
Tymczasem w okolicach Ługańskaseparatyści porwali dziennikarkę niezależnej telewizji obywatelskiej Anastazję Stanko oraz operatora, którego imienia i nazwiska nie ujawniono z powodów osobistych. Telewizja informuje, że zostali oni zatrzymani w czasie wykonywania swoich zawodowych obowiązków, a następnie przewiezieni do Ługańska, gdzie są przetrzymywani w piwnicy jednego z domów. Pochodząca z zachodniej Ukrainy dziennikarka znana jest ze swojej obywatelskiej postawy i zaangażowania w czasie protestów na Majdanie i wcześniejszych manifestacji przeciwko Wiktorowi Janukowyczowi.
W nocy dywersanci wysadzili tory kolejowe w dwóch miejscach. W jednym uszkodzono 12 metrów szyn i rozjazd. W okolicach Swiatogorska uszkodzono metr szyn. Ruch na tych odcinkach się nie odbywa.
Koniec rozejmu
W nocy prezydent Petro Poroszenko podjął decyzję o wznowieniu operacji antyterrorystycznej. - Ukraińskie wojsko zaatakuje i wyzwoli naszą ziemię - mówił w orędziu do narodu, opublikowanym na stronie internetowej prezydenta. Wcześniej odbyło się posiedzenie ukraińskiej Rady Bezpieczeństwa Narodowego i Obrony.
- Szansa na pokój została zaprzepaszczona z powodu przestępczych działań rebeliantów - uzasadniał swoją decyzję Petro Poroszenko. Poinformował, że siły zbrojne, Gwardia Narodowa, Służba Graniczna i służby bezpieczeństwa kraju już otrzymały odpowiednie rozkazy i nie są ograniczone postanowieniami rozejmu, który wygasł wczoraj wieczorem.