Rosyjskie wojsko próbowało naruszyć granice Ukrainy - twierdzi administracja prezydenta Petra Poroszenki. Według Kijowa, w nocy przy granicy pojawiła się duża kolumna rosyjskich wojsk, która była oznakowana jako pomoc humanitarna. Jak twierdzi Walery Czałyj z administracji prezydenta Ukrainy, tej nocy ukraińskie wojsko zatrzymało próbę prowokacji na granicy. Według jego słów, w stronę granicy ze strony Rosji podążał ogromny konwój rzekomo z pomocą humanitarną. Kolumna była eskortowana przez rosyjskie wojsko, które miało być oznakowane jako siły pokojowe. Rosjanie twierdzili, że akcja miała być uzgodniona z Czerwonym Krzyżem.
Tymczasem, jak relacjonuje Czałyj, czerwony krzyż nic o tym nie wiedział. Według Kijowa, mogła to być próba prowokacji i wprowadzenia kolumny rosyjskich wojsk na terytorium Ukrainy pod przykrywką kontyngentu pokojowo-humanitarnego. W jaki sposób udało się zatrzymać Rosjan, o tym administracja prezydenta nie informuje. Wiadomo jedynie, że Petro Poroszenko przeprowadził w związku z zaistniałą sytuacją naradę z dowódcami resortów siłowych. Wcześniej Rosjanie na forum ONZ proponowali wprowadzenie na wschodnią Ukrainę kontyngentu wojsk pokojowych.