Pogarsza się stan bezpieczeństwa ruchu lotniczego nad Bałtykiem - alarmuje szwedzki Zarząd Transportu. Wzrost zagrożenia jest wyraźny w minionych dwóch latach. W 2012 roku zanotowano w pobliżu granic szwedzkiej przestrzeni powietrznej cztery poważne incydenty. W ubiegłym roku były już 23. W jednym uczestniczył duński samolot lecący z Kopenhagi do Poznania. Szwedzka ocena opiera się na raportach cywilnego nadzoru ruchu powietrznego. Posiadane przez tę służbę urządzenia nie rejestrują maszyn latających z wyłączonymi transponderami. Są to aparaty sygnalizujące obecność samolotu w powietrzu. Maszyny wojskowe mają prawo wyłączać je w przestrzeni międzynarodowej. Są jednak zobowiązane do szczególnej uwagi wobec cywilnej komunikacji lotniczej.
Mimo to nasilenie aktywności lotnictwa rosyjskiego, które z zasady nie posługuje się transponderami, jest główną przyczyną pogorszenia się bezpieczeństwa nad Bałtykiem. W ocenie specjalistów, stan ten będzie narastał. Szwedzi planują wystąpienie na arenie międzynarodowej z żądaniem wprowadzenia zakazu lotów bez włączonych transponderów w okresie pokoju. Ponadto chcą ustanowienia stałych kanałów wymiany informacji z wojskowym nadzorem przestrzeni powietrznej, mogącym obserwować samoloty latające bez transponderów. Stan zagrożenia bezpieczeństwa dotyczy również połączeń pomiędzy Skandynawią a Polską, realizowanych m.in. samoloty LOT-u.
ZOBACZ TAKŻE: Rosyjskie samoloty nad Szwecją. "To był test czujności">>>