Ustawę przyjęto na wniosek nacjonalistycznego Frontu Patriotycznego (PF), należącego do rządzącej od dwóch lat koalicji, którą kieruje centroprawicowa partia premiera Bojko Borysowa, Obywatele na rzecz Europejskiego Rozwoju Bułgarii (GERB).

Reklama

Głosowanie w parlamencie było poprzedzone uchwałami rad miejskich w szeregu miast, zakazującymi noszenia burek. Jako pierwsze taką decyzję podjęły władze Pazardżiku, w środkowej części Bułgarii. W romskiej dzielnicy tego miasta po raz pierwszy pojawiły się kobiety w burkach. Zbierały się one przed miejskim sądem podczas trwających od dwóch lat procesów przeciwko imamom, oskarżonym o propagowanie radykalnego islamu i dżihadu.

Muzułmanie stanowią ok. 10-12 proc. ludności 7-milionowej Bułgarii, ale noszenie burek nie jest częścią ich tradycji. Muzułmanki noszą kolorowe chusty i nie zakrywają twarzy. Burki zakładają od kilku lat wyłącznie nieliczne Romki. Według współprzewodniczącego PF i kandydata na prezydenta Krasimira Karakaczanowa w Bułgarii burka "jest raczej mundurem, symbolem, a nie znakiem przynależności religijnej".

Ustawa przewiduje "zakaz noszenia w miejscach publicznych odzieży częściowo lub całkowicie zakrywającej twarz". Zakaz nie dotyczy meczetów i prywatnych mieszkań wierzących. Za pojawienie się w burce w miejscu publicznym grozi grzywna w wysokości 200 lewów (100 euro), a przy powtórnym naruszeniu zakazu - 1500 lewów (750 euro). Jeżeli naruszenia dopuści się urzędnik państwowy, grzywna wyniesie odpowiednio 500 lewów (250 euro) i 2000 lewów (1000 euro).

Przeciw ustawie opowiedział się klub poselski partii bułgarskich Turków, Narodowy Ruch na rzecz Praw i Swobód (NDPS), który na znak protestu podczas głosowania opuścił salę posiedzeń parlamentu.