Jak pisze w czwartek "Der Spiegel", w ramach postępowania przeciwko kilku islamskim kaznodziejom szerzącym nienawiść śledczy dotarli do nagrań z podsłuchów, z których wynikało, że Amri proponował zamach samobójczy.
Jego wypowiedzi były jednak tak niejasne, że nie wystarczyły jako podstawa do zatrzymania. Tunezyjczyk dowiadywał się ponadto u źródła znanego policji o możliwość załatwienia sobie broni.
24-letni imigrant z Tunezji poszukiwany jest listem gończym w związku z podejrzeniem o dokonanie w poniedziałek zamachu na uczestników jarmarku świątecznego w Berlinie. Zginęło wówczas 12 osób, a blisko 50 zostało rannych.