Zawsze wizytę prezydenta USA uprzedzają agenci United States Secret Service wraz z pracownikami Białego Domu. Pojawiają się oni na ogół do trzech miesięcy przed oficjalnym przyjazdem przywódcy Stanów Zjednoczonych. Do Polski agenci przyjechali 9 czerwca br. czyli około miesiąc przed planowanym przyjazdem prezydenta USA Donalda Trumpa.
Podczas swojej wizyty agenci Secret Service spotykają się z przedstawicielami służb mundurowych danego kraju oraz z wszystkimi osobami, które będą miały kontakt z prezydentem podczas jego pobytu, włącznie z pracownikami hotelu, w którym się zatrzyma.
Biuro prasowe Biura Ochrony Rządu (BOR) podało, że podczas czerwcowej wizyty agentów w Warszawie odbyło się spotkanie organizacyjne United States Secret Service z przedstawicielami BOR. Podkreślono na nim, że lipcowa operacja to kompleksowe przedsięwzięcie, które wymaga ścisłej kooperacji służb ochronnych oraz wieloetapowych przygotowań.
Do zadań agentów Secret Service należy sprawdzenie i przygotowanie lotniska, na którym lądować będzie AirForce One, opracowanie tras przyjazdu kolumny prezydenckiej oraz załatwienie potrzebnych do tego pozwoleń, zidentyfikowanie szpitali znajdujących się na trasie przejazdów prezydenta oraz zabezpieczenie miejsc, które mogłyby być użyte jako schronienie dla głowy państwa w razie niebezpieczeństwa.
Dzień przed przejazdem kolumny agenci sprawdzają każdy przystanek na trasie przejazdu głowy państwa. Samochody zaparkowane na ulicach bliskich trasie przejazdu są usuwane, by zapobiec możliwości podłożenia bomby.
Planując trasę, którą będzie poruszała się prezydencka kolumna, Secret Service musi mieć na uwadze, że w każdym momencie przyjazdu przez miasto kolumna musi się znajdować nie dalej niż 10 minut od szpitala, który ma odpowiedni sprzęt do ratowania życia. Lekarze tych jednostek są uprzedzani i informowani w jaki sposób będzie przebiegała koordynacja działań w razie ewentualnego ataku oraz jaką grupę krwi ma prezydent.
Podczas swoich zagranicznych wizyt prezydent USA porusza się Air Force One. Jednakże przed jego przybyciem na miejsce, dodatkowy, zapasowy samolot o podobnych parametrach do Air Force One, ląduje w nieznanej dla opinii publicznej lokalizacji i pozostaje tam do zakończenia wizyty w razie awarii pierwszego samolotu.
Szacuje się, że przed każdą wizytą prezydenta USA innym kraju, przylatuje tam co najmniej 6 samolotów. W ich wnętrzu są kuloodporne limuzyny dla kolumny i ochrony prezydenckiej, specjalistyczny sprzęt do bezpiecznej komunikacji z USA, helikoptery, a także setki osób z obsługi prezydenckiej delegacji.
Podczas wizyt zagranicznych Agencja Bezpieczeństwa Narodowego (NSA) zapewnia wsparcie wywiadowcze dla agentów Secret Service oraz jest odpowiedzialna za codzienną zmianę algorytmów szyfrujących dane, w celu zapewnienia bezpiecznej komunikacji pomiędzy delegacją prezydencką a Białym Domem.
Hotel, w którym zatrzymuje się prezydencka delegacja jest uprzednio sprawdzony. Głównych wejść holetowych się nie używa. Wszyscy pracownicy hotelu są wcześniej sprawdzani przez agentów Secret Service, prześwietlana jest ich kartoteka kryminalna. Osoby posiadające na swoim koncie jakiekolwiek przestępstwa z użyciem przemocy nie będą w dniach wizyty pracować.
Prezydent zajmuje na ogół całe piętro hotelu, dodatkowo piętra bezpośrednio nad i pod nim są zarezerwowane dla ochrony prezydenckiej i nikt inny nie może się w nich znajdować. Rozmontowywane są wszystkie znajdujące się w pobliżu obrazy i sprawdzone są ich ramy. Okna pokrywa się specjalnym kuloodpornym plastikiem. Wszystkie urządzenia elektroniczne takie jak telefony i telewizory są usuwane i zastępowane własnym sprzętem.
Często zdarza się także, że prezydent przywozi ze sobą swoich kucharzy i kelnerów, którzy sami zajmują się kupnem składników i gotowaniem prezydenckich posiłków w oddzielnej kuchni, pilnowanej przez agentów Secret Service. Głowie państwa często towarzyszy także zaufana ekipa medyczna - lekarze i pielęgniarki.
Podczas ostatniej wizyty byłego prezydenta USA Baracka Obamy w Warszawie, podczas szczytu NATO w 2016 roku, na dachach stołecznych budynków w centrum miasta byli rozstawieni snajperzy, zaplombowano studzienki kanalizacyjne na trasach przejazdu prezydenckiej limuzyny, a z ulic zniknęły kosze na śmieci. Można spodziewać się zastosowania podobnych środków bezpieczeństwa i tym razem.