"Wall Street Journal" pisze w artykule redakcyjnym, że Trump swoim zachowaniem "zrobił na Putinie, który szanuję siłę, wrażenie słabego przywódcy”.
"New York Times", również w artykule redakcyjnym zatytułowanym "Dlaczego Trump nie będzie się wypowiadał w imieniu Ameryki?" ocenia, że “amerykański prezydent położył się u stóp Putina".
"Spektakl był trudny do wyobrażenia: Trump, stojąc kilka cali od autokratycznego bandyty, który kradnie terytoria i doprowadza do zabicia swych adwersarzy, podważył jednomyślny wniosek swoich własnych agencji wywiadu i organów egzekwujących przestrzeganie prawa, że rosyjski rząd ingerował w wybory w 2016 roku, mając na celu wsparcie zwycięstwa Trumpa" - pisze "NYT".
Nowojorski dziennik podkreśla, że Putin z satysfakcją przyznał, że chciał, aby wybory wygrał Trump. "Tak, chciałem. Ponieważ mówił on o przywróceniu normalnych relacji między USA a Rosją" - powiedział rosyjski prezydent, który zakpił też z pytania o to, czy rosyjskie władze mają materiały kompromitujące Trumpa, ale - jak podkreśla "NYT" - nie zaprzeczył temu.
"Trump wydaje się być osobliwie naiwny, albo z założenia nieświadom tego, dlaczego jego wysokiej rangi doradcy ds. bezpieczeństwa uznali Rosję, obok Chin, za jednego z najważniejszych geostrategicznych przeciwników Ameryki" - kontynuuje dziennik.
Redakcja "Washington Post" w artykule redakcyjnym pod tytułem "Trump właśnie zmawia się z Rosją. Otwarcie" pisze, że prezydent, który odmawia przyjęcia do wiadomości faktów dotyczących ingerencji Rosjan w wybory i publicznie poniża amerykański wymiar sprawiedliwości w istocie działa w zmowie "z przestępczym przywódcą wrogiego mocarstwa".
Nawet bardzo przychylna Trumpowi telewizja Fox skrytykowała zachowanie prezydenta podczas szczytu w Helsinkach; komentator Fox Business Neil Cavuto nazwał konferencję prasową Trumpa "odrażającą”, a prezenter Fox News Bret Baier powiedział, że czasami “sprawiała ona wrażenie surrealistycznej”.
Również popierający Trumpa dziennik "Washington Times" skrytykował prezydenta i napisał, że publiczne odrzucenie ustaleń amerykańskiego wywiadu podczas wspólnej konferencji z Putinem ściągnęło na prezydenta "ponadpartyjną krytykę kongresmenów, którzy byli skonsternowani jego wystąpieniem na światowej scenie".
"Trump publicznie poparł stwierdzenie byłego oficera KGB, że Rosja nie mieszała się w wybory" - przypomina "WT".
Śledztwo w tej sprawie, prowadzone w USA przez specjalnego prokuratura Roberta Muellera, jest "katastrofą dla naszego kraju" i negatywnie oddziałuje na relacje amerykańsko-rosyjskie - ocenił. Nie było "żadnej zmowy" między moim sztabem wyborczym a rządem Rosji - zapewnił Trump.