Słowa te padły podczas sesji plenarnej forum energetycznego w Moskwie. Putin w trakcie tej publicznej debaty oznajmił, że Skripal jest "zdrajcą ojczyzny".
Wyobraźcie sobie - pojawia się u was człowiek, który zdradza swój kraj. Jaki będziecie mieć do tego stosunek? (...) On jest po prostu kanalią i tyle. Im szybciej zakończy się kampania informacyjna wokół niego, tym lepiej - mówił Putin.
Oznajmił, że "szpiegostwo, tak jak prostytucja, jest jednym z ważniejszych zawodów", a stanu tego nie można obecnie zmienić.
Ten Skripal - zdrajca, on był skazany (w Rosji - PAP), odsiedział pięć lat w więzieniu, pojechał (do Wielkiej Brytanii - PAP) i tam współpracował, był konsultantem jakichś służb specjalnych - mówił rosyjski prezydent.
Czasem patrzę na to, co dzieje się wokół tej sprawy (zamachu na Skripala - PAP), i po prostu się dziwię. Przyjechali jacyś ludzie i zaczęli tam u was truć bezdomnych. Co to za absurd? - oświadczył.
Rosyjski przywódca mówił także, że Moskwa chciała otrzymać od władz brytyjskich w ramach pomocy prawnej materiały związane z zamachem, którego ofiarą padł Skripal i jego córka Julia. "Dajcie dokumenty i zobaczymy, co tam się faktycznie wydarzyło" - dodał.
Ofiary ataku hospitalizowano. W późniejszych miesiącach poinformowano, że Skripalowie opuścili szpital, jednak publicznie pojawiła się jedynie Julia. Zamach w Salisbury wywołał największy kryzys w relacjach rosyjsko-brytyjskich od czasu zimnej wojny. Napięcie w relacjach Moskwy i Londynu wzrosło ponownie w lipcu, kiedy 44-letnia kobieta zmarła po przypadkowym kontakcie z buteleczką zawierającą Nowiczok znalezioną w parku w Amesbury - miejscowości koło Salisbury. Kobieta ta - jak wynika z relacji mediów brytyjskich - mieszkała w ośrodku dla bezdomnych i była uzależniona od alkoholu.