Wycofanie wojsk i sprzętu z obu stron linii rozgraniczenia w miejscowościach Petriwske i Zołote ustalono w ubiegłym tygodniu podczas posiedzenia trójstronnej grupy kontaktowej w stolicy Białorusi Mińsku. Do grupy wchodzą przedstawiciele Ukrainy, Rosji i OBWE, a w obradach uczestniczą też wysłannicy separatystów prorosyjskich z Donbasu.

Reklama

Dziś rzeczywiście powinno rozpocząć się wycofywanie i rzeczywiście takie ustalenia poczyniła nasza ekipa negocjacyjna. Niestety, Petriwske i Zołote zostały kilka dni temu ostrzelane. Jeśli pamiętacie, wycofywanie miało zacząć się dopiero po tym, jak na tym konkretnym odcinku będzie panował spokój i nie będzie ostrzałów - wyjaśnił minister.

Na odcinkach, z których mają być wyprowadzone ludzie i sprzęt, przez siedem dni powinna panować cisza.

Rozdzielenie przewiduje odwrót wojskowych naszych sił zbrojnych, jednak fortyfikacje pozostają. Jeśli zobaczymy, że druga strona nie przestrzega porozumienia, czy też planuje jakieś agresywne działania, nasze siły znów zajmą swoje pozycje - podkreślił Prystajko.

Ustalenia o wycofaniu wojsk i zgoda Ukrainy na tzw. formułę Steinmeiera w sprawie konfliktu w Donbasie było warunkiem do rozpoczęcia przygotowań do szczytu przywódców tzw. czwórki normandzkiej. Tworzą ją przywódcy Francji, Niemiec, Ukrainy oraz Rosji.

Prystajko poinformował, że data szczytu wciąż nie została ustalona. Wszystkie warunki zostały spełnione. Szukamy pasującej wszystkim daty. Daty są omawiane, lecz nie chciałbym o nich mówić póki nie ma zgody wszystkich stron - oświadczył.

Minister spraw zagranicznych Ukrainy spotkał się w poniedziałek w Kijowie z szefem łotewskiej dyplomacji Edgarsem Rinkeviczsem. Ten ostatni wyraził przekonanie, że sankcje wobec Rosji należy utrzymać.

Reklama

Powinniśmy utrzymywać kwestię nieuznawania okupacji i aneksji Krymu na porządku dziennym oraz utrzymywać naciski i sankcje, które zostały wprowadzone za Krym - oświadczył Rinkeviczs.

Putin o Zełenskim: Powinien spełnić obietnice dotyczące pokoju w Donbasie

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski powinien spełniać swoje obietnice przedwyborcze dotyczące uregulowania konfliktu w Donbasie - oświadczył w czwartek rosyjski prezydent Władimir Putin. Wyraził ocenę, że na Ukrainie istnieją przeciwnicy tego procesu.

Nie wiem, na ile dzisiaj (na Ukrainie-PAP) silni są ci, którzy są przeciwni uregulowaniu (konfliktu), zwłaszcza na podstawie porozumień mińskich - powiedział Putin. Rosyjski prezydent, który wypowiadał się na obradach Klubu Wałdajskiego w Soczi, nie wymienił przy tym konkretnych sił na Ukrainie.

Wyraził opinię, że w społeczeństwie ukraińskim "oczywiste jest zapotrzebowanie na uregulowanie" konfliktu w Donbasie i "ludzie oczekują rozwiązania tej kwestii". Jeśli Zełenski "będzie miał wystarczająco męstwa politycznego i sił, by doprowadzić to do końca, to potwierdzi, że jest uczciwym politykiem" - oznajmił Putin. Podkreślił, że ukraiński prezydent "powinien spełniać swoje obietnice przedwyborcze".

Jednocześnie ocenił, że "trudno jest powiedzieć", czy Zełenski "mógł się przeciwstawić tym, którzy są przeciwko temu procesowi". Putin wyraził przy tym przekonanie, że Zełenski szczerze dąży do uregulowania konfliktu.

Gospodarz Kremla powiedział też, że jeśli rosyjskie kanały telewizyjne "przedstawiają Ukrainę w niekorzystnym świetle", to nie powinny tego czynić.