Nie widzimy pełnowymiarowej operacji przeciwko naszemu krajowi, ale obserwujemy stałe prowokacje ze strony Rosji - podkreślił Daniłow w jednym z programów telewizyjnych w czwartek wieczorem.
Zaznaczył, że w czwartek doszło do "zmasowanej" prowokacji. Jaki jest tego cel? Byśmy zaczęli w sposób wojskowy potężnie odpowiadać. By nas oskarżyć o to, że mamy związek z tym, co chcieliby, aby rozwinęło się na naszym terytorium - powiedział. Nie możemy jednak poddawać się żadnym prowokacjom - zaznaczył Daniłow.
Naczelny dowódca sił zbrojnych Ukrainy generał Wałerij Załużny zapewnił w czwartek, że ukraińskie siły nie planują żadnych ofensywnych operacji ani ostrzałów cywilów. Nasze działania mają charakter wyłącznie obronny - podkreślił.
Przekazał, że według napływających informacji w niektórych miejscowościach w kontrolowanej przez separatystów części Donbasu, w tym w Doniecku, planowana jest ewakuacja cywilów w związku z możliwym zaostrzeniem sytuacji.
Wszelkie szkody, które mogą być zadane ludziom czy obiektom infrastruktury na tymczasowo okupowanych terytoriach, są prowokacją - dodał. Odpowiedzialność za sytuację na tymczasowo okupowanych terytoriach ponosi państwo-okupant, Federacja Rosyjska - oświadczył dowódca.
Separatyści naruszyli rozejm
Sztab Operacji Połączonych Sił Zbrojnych Ukrainy poinformował w piątek rano, że minionej doby wspierani przez Rosję separatyści 60 razy naruszyli rozejm, w tym 43 razy z wykorzystaniem uzbrojenia zabronionego przez porozumienia mińskie. Od początku bieżącej doby przeciwnik naruszył zawieszenie broni sześciokrotnie - dodano.