Biorąc pod uwagę, że nasza aktywna linia frontu to prawie 2500 km - to jak dystans między Warszawą a Barceloną - potrzebujemy ok. 50 takich systemów do skutecznej obrony - powiedział Reznikow, odnosząc się do systemów artylerii rakietowej HIMARS i M270 MLRS, których jak dotąd Ukraina ma otrzymać 18. Jak dodał, Ukraina używa tych systemów "jak chirurg używa skalpela", zaś dodatkowe dostawy pozwolą Kijowowi na "kompletne zniszczenie rosyjskiej logistyki" i uniknięcie taktyki zmasowanych ataków okupionych dużymi stratami - tzw. maszynki do mięsa.

Reklama

Ocenił jednocześnie, że do przeprowadzenia skutecznej kontrofensywy potrzeba będzie ok. 100 wyrzutni HIMARS, a także dodatkowych transporterów opancerzonych, bojowych wozów piechoty oraz dronów zwiadowczych.

Wyzwoliliśmy już ponad 1000 małych miejscowości i wiosek, które początkowo zajęła Rosja, i musimy wyzwolić ok. 2500 kolejnych. Pokazaliśmy, że to da się zrobić i że Rosja z pewnością może zostać pokonana - powiedział ukraiński minister obrony.

Reklama

Skuteczność wyrzutni HIMARS

Jak podkreślił, Ukraina pokazała, że skutecznie używa dostarczonej jej dotąd broni. Powiedział, że dzięki otrzymanym radarom przeciwartyleryjskim udaje jej się ograniczać liczbową przewagę Rosjan, zaś za sprawą systemów HIMARS Ukraina zniszczyła ok. 30 rosyjskich stacji dowodzenia. Jego zdaniem zmusiło to Rosję do znacznego zmniejszenia intensywności natarcia.

Reznikow wyraził też przekonanie, że Ukraina "prędzej czy później" otrzyma broń o dalszym zasięgu, gdy zagwarantuje, że będzie honorować wszystkie zobowiązania. Dodał, że wkrótce zostanie ogłoszony nowy mechanizm monitorowania broni wysyłanej na Ukrainę. Wspomniał też, że jeszcze w listopadzie 2021 r. przedstawiciele władz amerykańskich zapewniali go, że Ukraina nigdy nie otrzyma zestawów przeciwlotniczych Stinger, podczas gdy obecnie Kijów otrzymuje znacznie bardziej zaawansowaną broń. Polityk wyraził też nadzieję, że nowa broń pozwoli m.in. na zatopienie kolejnych rosyjskich okrętów.

Moi polscy koledzy nauczyli mnie swojego toastu: za rosyjską Flotę Czarnomorską - do dna! - żartował Reznikow.

Z Waszyngtonu Oskar Górzyński