To nie tak, że ja chcę wojny domowej (w Rosji). Stanie się to jednak niezależnie od oczekiwań moich lub kogokolwiek innego. Rosja jest krajem przegniłym od środka. Nie wypracowali właściwej umowy społecznej, wszystko opiera się tam na zakazach. Oznacza to, że wiecznie należy dokręcać śruby, które wcześniej czy później i tak się zerwą. To jest standardowa, klasyczna droga Rosji, znana od zawsze. Teraz doszło jednak do wojny z Ukrainą, przyspieszającej (destrukcyjne) procesy - przyznał Podolak na antenie ukraińskiej telewizji FREEDOM.

Reklama

"Pociągnięcie za cyngiel"

Według doradcy prezydenta Wołodymyra Zełenskiego inwazja na sąsiedni kraj okazała się dla samej Rosji "pociągnięciem za cyngiel". Konsekwencją będą coraz bardziej brutalne konflikty rosyjskich elit i struktur siłowych o władzę, pieniądze oraz podział wpływów.

Reklama

Obiektywnie rzecz ujmując, Rosję czeka wojna. (...) Skończyła się epoka świętości i nietykalności Putina, który przestał być traktowany niczym ikona. Majestat jego władzy jest już przeszłością, a wraz z tym majestatem kończy się to, co najważniejsze - zdolność do zarządzania i gotowość ludzi do podporządkowania się (Kremlowi). Narastają skłonności do protestu, dlatego w sytuacji, gdy mity są demaskowane, władze muszą uciekać się do represji - zauważył Podolak.

Bezpośrednie konsekwencje wojny

Rozmówca ukraińskiej telewizji zwrócił też uwagę na najbardziej bezpośrednie konsekwencje wojny z Ukrainą. Nie zapominajmy, że (z frontu) powracają (do Rosji) ludzie z pokiereszowaną psychiką. Docierają do swoich wiosek, miejscowości i zaczynają tam rzeź. W konsekwencji kryminalizacja stosunków społecznych, już i tak bardzo skryminalizowanych, gwałtownie się tam nasila - ocenił przedstawiciel władz w Kijowie.

Brutalna walka elit o wpływy

Doradca Zełenskiego postawił tezę, że rosyjskie elity już wiedzą, że brutalna walka o wpływy jest nieunikniona, dlatego zaczynają się do niej przygotowywać.

Tych tendencji nie da się już odwrócić. One stopniowo narastają, dochodząc do stanu wrzenia. Czy (walczyć) będzie tylko (szef najemniczej Grupy Wagnera) Jewgienij Prigożyn? Nie, znajdą się dziesiątki i setki Prigożynów różnego szczebla. (Stanie się tak) dlatego, że ta wojna domowa nie będzie wojną w klasycznym rozumieniu tego słowa. Dojdzie raczej do bardzo wiele buntów w różnych regionach, które w pewnym momencie zleją się w jeden (wielki) proces niemożliwy do opanowania - przewiduje Podolak.