Dziennik „La Stampa” podał w sobotę, że gest dyrygenta nie spodobał się niektórym widzom, którzy podczas spektaklu wznosili okrzyki: „bufon”, „głupek”. Niezrażony tym Veronesi dalej dyrygował po omacku.
Protest dyrygenta
Moja opaska to wyraz niezgody na formę wystawienia opery, która jest zdradą uniwersalnych wartości Pucciniego - oświadczył Veronesi po piątkowym spektaklu w miejscowości Torre del Lago Puccini podczas 69. edycji festiwalu dedykowanego kompozytorowi.
Wcześniej pojawiły się apele do dyrygenta, by zrezygnował z poprowadzenia orkiestry podczas kontrowersyjnego spektaklu, który wyreżyserował Francuz Christophe Gayral. Zdaniem przeciwników także scenografia Christophe'a Ouvrarda jest zaprzeczeniem „wizji i ducha” Pucciniego.
Veronesi podkreślił: Nie aprobuję ani reżyserii, ani scenografii. Jego zdaniem „wypaczają” one operę.
To nie jest kwestia polityki, ale chodzi o to, że przypisano Pucciniemu wartości, których on nie miał na myśli, wystawiając +Cyganerię+ - wyjaśnił dyrygent.
Dodał również, odnosząc się do koncepcji spektaklu: Jego bohaterowie to nie są komunistyczni kontestatorzy. Ich siła tkwi w tym, że wyrażają uczucia, stan ducha i myśli nas wszystkich.
Dyrygent powiedział: Jeśli przed następnym spektaklem 29 lipca „coś zmienią, zdejmę opaskę; w przeciwnym razie znów będę z nią dyrygować.
Fundacja Pucciniego, organizująca festiwal potępiła zachowanie dyrygenta i zapowiedziała, że podejmie wszelkie kroki w obronie publiczności i pracowników i nie dopuści do tego, by gest ten się powtórzył.
Z Rzymu Sylwia Wysocka