Liderka francuskiej skrajnej prawicy Marine Le Pen powiedziała w niedzielę, że jej ugrupowanie - Zjednoczenie Narodowe, potrzebuje większości bezwzględnej w parlamencie. W ten sposób zareagowała na sondaże exit poll wskazujące, że RN zdobyło ok. 34 proc. głosów w pierwszej turze wyborów.

W wystąpieniu po ogłoszeniu sondażowych wyników Le Pen zaapelowała do wyborców, którzy głosowali na RN, by w drugiej turze ponowili ten wybór. Tych, którzy dokonali innego wyboru, zachęcała, by dołączyli do "koalicji bezpieczeństwa, wolności i jedności" z RN. Dodała następnie: "potrzebujemy większości bezwzględnej".

Wybory we Francji. Macron o frekwencji

Reklama

W oświadczeniu przesłanym mediom Macron podkreślił, że wysoka frekwencja odzwierciedliła dążenie społeczeństwa do "wyjaśnienia sytuacji politycznej"."Nadszedł czas na szerokie zjednoczenie się, wyraźnie demokratyczne i republikańskie, przed drugą turą" - oznajmił Macron.

Zjednoczenie Narodowe zwycięży?

Sondaż exit poll ośrodka Elabe prognozuje, że skrajnie prawicowe Zjednoczenie Narodowe może zdobyć w parlamencie Francji od 260 do 310 mandatów, podczas gdy większość bezwzględna to 289 mandatów. Badanie opublikowała telewizja BFMTV w niedzielę, po pierwszej turze wyborów.

Zgodnie z tymi sondażowymi wynikami Zjednoczenie Narodowe (RN) uzyskało w pierwszej turze 33 proc., co może przełożyć się na 260-310 mandatów. Na drugim miejscu jest lewicowy Nowy Front Ludowy, który zgodnie z exit poll może liczyć na 28,5 proc. głosów (115-145 miejsc).

Obóz polityczny prezydenta Emmanuela Macrona według tych sondażowych wyników uzyskał 22 proc. (90-120 miejsc). Nieco odmienne wyniki procentowe sondaży exit polls podaje dziennik "Le Monde"; badanie wykonał ośrodek Ipsos dla mediów publicznych. Zgodnie z nim RN otrzymało 34 proc. głosów w pierwszej turze (230-280 miejsc w parlamencie), NFP - 28,1 proc. (125-165 miejsc), obóz prezydencki - 20,3 proc. (41-61 miejsc).

"Le Monde" podkreśla, że projekcje liczby mandatów po pierwszej turze należy traktować z ostrożnością. Druga tura odbędzie się 7 lipca.

Reklama

Niemieckie media o wyborach we Francji

Wstrząs wyborczy, szok i gorzka porażka prezydenta Emmanuela Macrona – tak niemieckie media komentują prognozę wyników pierwszej tury wyborów parlamentarnych we Francji. Przewidują, że Francję mogą czekać trudne negocjacje w celu utworzenia koalicji po drugiej turze wyborów.

"Bild" określił prognozy powyborcze jako „szok” dla prezydenta Macrona. To "wstrząs wyborczy we Francji" – skomentował dziennik. "Sueddeutsche Zeitung" ocenił, że wynik wyborów parlamentarnych we Francji jest "gorzką porażką dla Macrona”. "Miał on nadzieję na powiększenie względnej większości swoich centrowych sił w izbie niższej dzięki przedterminowym wyborom. Teraz wydaje się to niezwykle mało prawdopodobne” – ocenił „SZ”.

"Jeżeli żaden z obozów nie zdobędzie w drugiej turze wyborów bezwzględnej większości, Francję czekają trudne negocjacje w celu utworzenia koalicji" – dodał dziennik.