Jaki to dowód? Dwa zdania z raportu datowanego na 15 lipca 1974 roku. "Z Wałęsą wielokrotnie były przeprowadzane rozmowy w związku z jego nieodpowiedzialnym zachowaniem się i wypowiedziami. Nie przyniosły one jednak jak dotychczas żadnego skutku" - czytamy w sprawozdaniu oficera SB z rozmowy robotników w Stoczni Gdańskiej.
Do raportu dotarł "Focus Historia". Miesięcznik trafi do kiosków w środę.
"Wałęsa powiedział, że jedyną drogą jest organizacja związków, mająca na celu pozbycie się czerwonych pająków z szeregu związków, którzy tylko patrzą, żeby wykorzystać sytuację, budując dom, (kupując) luksusowe samochody, odpoczywają na zagranicznych wczasach" - relacjonuje funkcjonariusz w raporcie opatrzonym klauzulą "tajne".
Z dokumentu, zdaniem autora artykułu, jednoznacznie wynika, że SB nie było zadowolone z Wałęsy - twierdzi gazeta.pl.
O agenturalnej przeszłości byłego prezydenta przekonany jest za to Krzysztof Wyszkowski, z którym Wałęsa toczył sądowe batalie za jego wypowiedzi o współpracy przywódcy "Solidarności" z SB. Tak twierdzą również dwaj historycy Instytutu Pamięci Narodowej - Sławomir Cenckiewicz i Piotr Gontarczyk. Wkrótce opublikują książkę, w której będą udowadniać, że Lech Wałęsa w latach 70. współpracował z SB.