Komunikacja miejska, a szczególnie tramwajowa jest sparaliżowana w aglomeracji katowickiej. Najgorsza sytuacja jest w Bytomiu, bo to miasto leży najniżej. Śląskimi ulicami płynie woda. To wszystko wina ulewnego deszczu i niedrożnej kanalizacji.
Po nocnych opadach na Podkarpaciu wezbrały rzeki, a woda już zalewa pola i domy. W nocy strażacy wyjeżdżali kilkadziesiąt razy do zalanych budyknów. A czeka ich zapewne jeszcze więcej pracy.
Stany alarmowe ogłoszono w podkarpackich powiatach: bieszczadzkim, leskim, brzozowskim, jasielskim, sanockim, przemyskim i rzeszowskim. W kilkunastu kolejnych wprowadzono pogotowie przeciwpowodziowe. Stany ostrzegawcze na rzekach przekroczone są w Przemyślu oraz gminach: Dukla, Zarszyn, Przeworsk, Tryńcza i Sieniawa i powiecie mieleckim.
Najtrudniejsza sytuacja jest na Sanie w Sanoku. Rzeka już wylewa się z koryta. Szybko przybierają Wisłoka i Wisłok.
Niebezpiecznie wyglądają też zbiorniki, w których nie mieści się już woda. Alarm powodziowy ogłoszono dla Zespołu Elektrowni Wodnych Solina-Myczkowce. Pełne są zbiorniki w Besku i Sieniawie.
Za to w Małopolsce poziomy rzek nie przekraczały już stanów alarmowych. Rano do miejscowości Nowa Biała na Podhalu przyleciał premier Donald Tusk, by sprawdzić osobiście, jak wygląda sytuacja powodziowa.