Pogoda była dobra. Setki osób składały kwiaty na grobach swoich bliskich. Ludzie modlili się i w zadumie wspominali tych, którzy odeszli. Nagle wszyscy musieli wyjść z cmentarza przy ul. Rocha. Za bramę wyprosili ich policjanci, którzy około godz. 18 dostali telefon, że na cmentarzu jest bomba. Funkcjonariusze musieli rozpocząć standardową procedurę. Zabezpieczyć teren, ewakuować ludzi, sprowadzić pirotechników. Policyjna akcja zakończyła się po godz. 20. Nie znaleziono żadnego ładunku wybuchowego. Mieszkańcy miasta nie kryli swojego oburzenia. Głupi telefon zepsuł im wieczór i spokojny nastrój. Policjanci już namierzają człowieka, który zadzwonił do nich z informacją o bombie.
W mgnieniu oka wszyscy musieli opuścić cmentarz w Częstochowie. Policjanci dostali telefon, że jest na nim bomba i musieli wyprosić ludzi na ulicę. Mieszkańcy miasta wychodzili z nekropoli zdenerwowani. Ich zdaniem, na policję zadzwonił zwykły idiota, a jego "wyborny dowcip" zepsuł im święta. Żadnej bomby nie znaleziono.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama