To były ułamki sekund. Gdy pod bramę prowadzącą do brytyjskiej bazy wojskowej Antrim w Irlandii Północnej zajechali dwaj dostawcy pizzy, z krzaków wyskoczyli uzbrojeni po zęby terroryści organizacji Kontynuacja IRA. Otworzyli ogień, a w polu rażenia znalazło się sześciu ludzi: dostawcy pizzy i czwórka żołnierzy.

Reklama

Polskiego dostawcę pizzy sparaliżował strach. Nie zważając na przecinające powietrze serie z karabinów, 21-letni saper Marc Fitzpatrick dał nura do samochodu z Polakiem i ściągnął go do podłogi, ukrywając w zagłębieniu między siedzeniem a pedałami. "Jest w zasadzie pewne, że uratował mu życie" - pisze na łamach gazety "The Telegraph" korespondent Sean Rayment.

>>> Rodzina rannego Marcina dziękuje za wsparcie

Teraz młodziutki Marc Fitzpatrick z 38. Pułku Inżynieryjnego jest niemal pewnym kandydatem do nagrody za męstwo. Na razie dochodzi do siebie w szpitalu.

Saper cudem uszedł z życiem - kule terrorystów trafiły go w klatkę piersiową i nadgarstek, a odłamki uszkodziły mu czaszkę. Miał także przedziurawione płuco. Po zamachu Fitzpatrick przeszedł dziewięciogodzinną operację rekonstrukcji nadgarstka.

O bohaterstwie Fitzpatricka konsul honorowy RP w Belfaście Jerome Mullen dowiedział się od DZIENNIKA. "Wie pan, doniesień prasowych w sprawie tego zamachu jest wiele. Ciężko za wszystkim nadążyć" - zauważa. Podkreśla zarazem, że ciągle interesuje się stanem rannego Marcina.

"Ma się dobrze, zapewne odwiedzę go w poniedziałek wieczorem. Rozmawiałem niedawno z jego dziewczyną, która jest bardzo zadowolona z polepszającego się stanu zdrowia Marcina" - mówi nam Mullen. "Ale proszę pamiętać, że doznał rozległych obrażeń wewnętrznych i ma złamaną nogę, więc w szpitalu poleży jeszcze długo" - dodaje konsul.

Reklama

>>> W Irlandii Północnej znów leje się krew

Miał lecieć do Afganistanu

"Saper Fitzpatrick wykazał się nadzwyczajną odwagą. Jego działania uratowały sparaliżowanego strachem dostawcę pizzy. Jednak chroniąc życie cywila, prawie stracił swoje" - mówi gazecie "Telegraph" informator z brytyjskiej armii. "To wyjątkowy bohater, którego męstwo będzie oficjalnie uznane" - dodaje.

Gazeta dotarła do rodziców młodego żołnierza. Państwo Roy i Pauline Fitzpatrick przylecieli do walczącego o życie syna z domu w Caerphilly w Walii. Przyznają oni, że byli totalnie zszokowani doniesieniami o ataku na bazę w Antrim.

"Dowiedzieliśmy się o tym w niedzielę rano. Spodziewaliśmy się, że w tym czasie jest wysoko w powietrzu i leci do Afganistanu" - mówi gazecie matka sapera. "W jakiś sposób byliśmy gotowi na to, że może mu się coś stać w Afganistanie, a nie w sobotni wieczór w bazie" - dodaje Paulin Fitzpatrick.

W ubiegłym tygodniu drugi z ocalałych dostawców pizzy ujawnił, że zawdzięcza życie jednemu z żołnierzy, który zasłonił go swoim ciałem. Rekonstrukcja wydarzeń wykazała, że uratował go saper Patrick Azimkar, jeden z dwóch zabitych żołnierzy.

>>> Polacy pod ochroną po zamachu IRA