Katarzyna Świerczyńska: W jaki sposób somalijscy piraci zdobywają statek? Jak wyglądało porwanie "Sirius Star"?
Marek Niski: Nagle zobaczyliśmy łódeczki z wrzeszczącymi ludźmi, którzy wyraźnie żądali, żebyśmy zatrzymali statek.

Reklama

>>> Piraci porwali pięciu Polaków

Krzyczeli po angielsku?
Nie, nie potrafię nawet powiedzieć, w jakim języku. Ale jasne było, że skoro celują w nas z karabinów maszynowych, to nie mają dobrych zamiarów. Kiedy podpłynęli blisko, nie było sensu stawiać oporu. Broń to wystarczający argument w takiej sytuacji.

Ilu ich było?
Około trzydziestu. Banda bosych wyrostków z zardzewiałymi kałaszami.

Byli agresywni?
Tak, krzyczeli, grozili. Ich głównym celem na początku jest zdobycie mostka i odcięcie łączności, żeby wyeliminować ewentualne próby odbicia statku.

Rozumiem, że po wejściu na statek chcieli widzieć kapitana, czyli w przypadku "Sirius Star" pana?
No tak. Nie jest to komfortowa sytuacja, ale po to jestem kapitanem, żeby umieć zachować się w takiej sytuacji, działać przede wszystkim w interesie załogi. Najważniejsze są te pierwsze chwile, kiedy obie strony działają w wielkim stresie. Gdyby oficerów poniosły emocje, mogłoby się to skończyć nieszczęściem. Nie można zrobić nic, co mogłoby rozsierdzić tych nastolatków, dla których życie ludzkie nie przedstawia żadnej wartości.

Co może rozzłościć piratów?
Błahostka. To prości, prymitywni ludzie. Nie mówią w żadnym obcym języku, na niczym się nie znają, ciągle krzyczą. Na "Sirius Star" na przykład miernik gazu wzięli za radiostację i trzeba było ich przekonywać, że ten przedmiot nie służy do łączności. Takich sytuacji było bardzo dużo. Na statku cały czas przebywało około 20 wyrostków.

Reklama

Czy załoga porwanego statku może zrobić cokolwiek, aby wydostać się z rąk bandytów?
Jedyne, co można zrobić, to wykonywać ich polecenia. Oni każą płynąć we wskazane przy nich miejsce przy brzegu, rzucić kotwicę i czekać. Negocjacje są prowadzone z armatorem. My byliśmy tylko zakładnikami.

>>> MSZ: Piraci żądają okupu

Czy porwanie "Bow Asir" mogło wyglądać tak jak porwanie "Sirius Star"?
Tak. To pokazuje też, że piraci są coraz bardziej zuchwali, zapuszczają się coraz dalej od brzegu. Ubolewam, że wszystkie kraje, które wysyłają swoje floty w te rejony, są tak bezradne wobec prymitywnych bandytów.

Marek Niski, kapitan tankowca "Sirius Star" porwanego przez somalijskich piratów w listopadzie ubiegłego roku