Komisja oparła się na zeznaniach byłej dyrektor lotniska w Szymanach, Marioli Przewłockiej. Według niej, to tam, na początku 2002 r. lądowały samoloty CIA. Jej zeznania są sprzeczne z deklaracjami polskich władz - uważają członkowie komisji, a to będzie uwiecznione w raporcie.
Według komisji, Polska nie współpracowała w tej sprawie z Unią Europejską, nie zrobiła własnego śledztwa, a to znaczy, że ukrywa prawdę o więzieniach CIA.
"Jeśli komisja poprze ten raport, będzie to jej kompromitacja" - denerwuje się polski europoseł Konrad Szymański.
Mariola Przewłocka opowiadała komisji o dziwnych lądowaniach w Szymanach w czwartek. "Nigdy nie mieliśmy dostępu do samolotu. Stawał zawsze na drodze startowej, w odpowiedniej odległości od biura portu - tak, żeby nie można było nic zobaczyć. Podjeżdżała tylko na chwilę straż graniczna, po czym wracała. Wtedy podjeżdżały wany z jednostki wojskowej z Kiejkut" - relacjonowała.