"Zatrzymaliśmy całą grupę" - zapewnia policja. Właśnie za kraty trafili dwaj ostatni handlarze. Jeden z nich to Ukrainiec. Ale to nie on wpadł na pomysł sprzedaży Polek do domów publicznych. To zatrzymany razem z nim mieszkaniec Opolszczyzny. Obiecał on swoim niemieckim znajomym, że dostarczy Polki do pracy w domach publicznych w Niemczech i Szwajcarii.
Potrzebował pomocy, więc założył gang, który szybko zabrał się do pracy. Na początek udało się zwerbować trzy Polki. "Wysłano je do Szwajcarii, ale kobiety zorientowały się, że mają być tam prostytutkami" - informuje policja. I Polki uciekły, a gdy wróciły do kraju, zawiadomiły policję. Ta szybko trafiła na trop handlarzy.
I mimo że gangowi nie udało się sprzedać żadnej dziewczyny, to cztery osoby odpowiedzą teraz przed sądem za handel kobietami, a pięć - za pomoc w ich sprzedawaniu.