Jak poinformowała w sobotę Mariola Ostaszewska z biura prasowego warmińsko-mazurskiej policji, w spalonym gnieździe zginęły pisklęta bocianów. Policja ma wyjaśnić, czy pożar został wywołany przypadkowo, czy było to celowe działanie. Za niszczenie gniazd w okresie lęgowym i zabijanie chronionych gatunków zwierząt grozi grzywna lub kara pozbawienia wolności.
Do pożaru doszło w piątek wieczorem w Kiwitach k. Lidzbarka Warmińskiego. Bocianie gniazdo znajdowało się od dwóch lat na kominie starej, nieczynnej olejarni. Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że pożar spowodował 19-letni mieszkaniec wsi, który - jak potem tłumaczył - postanowił spalić w piecu śmieci. Jak twierdził, nie zdawał sobie sprawy, że zniszczy w ten sposób gniazdo, zatykające wylot komina.
"To po prostu barbarzyństwo. W tym gnieździe znajdowały się pisklęta, które nie umiały jeszcze latać" - powiedziała Barbara Kułdo z lidzbarskiego Towarzystwa Opieki nad Zwierzętami, która zawiadomiła o tym wydarzeniu policję.
Według Barbary Kułdo większość gospodarzy cieszy się z posiadania bocianiego gniazda w obrębie gospodarstwa. Pozostali uważają je jednak za uciążliwe sąsiedztwo; skarżą się na ptasie odchody, zatykanie rynien i kominów albo możliwość uszkodzenia konstrukcji dachu.