Sprawa dotyczy wydarzeń z 10 lipca, do których doszło na błoniach jasnogórskich podczas 19. Pielgrzymki Rodziny Radia Maryja. Ekipa Polsatu została zaatakowana podczas nagrywania relacji z tego wydarzenia. Informację o zamknięciu śledztwa w tej sprawie, podaną przez portal gazeta.pl, potwierdził PAP rzecznik częstochowskiej prokuratury Romuald Basiński.
Prokuratura Rejonowa Częstochowa-Północ przedstawiła 55-letniemu emerytowi z Katowic dwa zarzuty. Pierwszy dotyczy używania przemocy - uderzenia w twarz dziennikarki i wyrwania sprzętu rejestrującego obraz i dźwięk - i ma związek z naruszeniem art. 43 Prawa prasowego. Przepis ten mówi, że "kto używa przemocy lub groźby bezprawnej w celu zmuszenia dziennikarza do opublikowania lub zaniechania opublikowania materiału prasowego albo do podjęcia lub zaniechania interwencji prasowej - podlega karze pozbawienia wolności do lat 3". Drugi z postawionych zarzutów dotyczy zniszczenia kamery należącej do Telewizji Polsat, której wartość oszacowano na 27 tys. zł.
"Oskarżony nie przyznaje się do winy i przedstawia swoją wersję zdarzeń. Twierdzi, że nie dokonał żadnej napaści ani celowego uszkodzenia sprzętu. Przyznaje, że doszło do utarczki z ekipą telewizyjną. Jak mówi, chciał uniemożliwić operatorowi filmowanie twarzy" - powiedział Basiński. Jak wyjaśnił, akt oskarżenia trafił do sądu okręgowego, a nie rejonowego, bo to sądy okręgowe orzekają w I instancji w sprawach o naruszenie art. 43 Prawa prasowego. Andrzejowi K. grozi kara do pięciu lat więzienia.
Postępowanie zostało wszczęte po zawiadomieniu złożonym przez dyrekcję Telewizji Polsat. Kilka dni po incydencie także dziennikarka złożyła na policji w Częstochowie pisemną skargę, ponieważ - jak uzasadniała - "nie można pozwalać, żeby pewna grupa ludzi tak traktowała dziennikarzy wykonujących swój zawód".
Sprawą incydentu na Jasnej Górze w połowie lipca zajęła się Sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu. Zaniepokojenie wydarzeniami na pielgrzymce wyraziła Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji. Rada oceniła, że zastosowanie siły wobec dziennikarzy i tym samym uniemożliwianie wykonywania przez nich swojej pracy jest "nie do pogodzenia z obowiązującymi w Polsce standardami".