Zgromadzenie Marianów uznało, że ksiądz Adam Boniecki, redaktor senior "Tygodnika Powszechnego", nie powinien wypowiadać się w mediach. Ta decyzja wywołała prawdziwą burzę.

Reklama

Redaktor naczelny „Tygodnika Powszechnego” Piotr Mucharski wezwał, by Kościół „poszedł po rozum do głowy”. "Cenzurowanie ks. Bonieckiego w imię jakkolwiek rozumianej „poprawności eklezjanej” ośmiesza Kościół. Debata wokół Nergala, czy krzyża w sejmie, została sprowadzona do sporu o pryncypia wiary, lecz – co ks. Boniecki próbował uświadomić – działa się poza nimi, w aurze politycznej i kulturowej doraźności. Czyli wpisana w ramy wojny, której już wszyscy mają dość – jałowej, nudnej, bezproduktywnej, z góry przegranej dla obu stron" – napisał Piotr Mucharski.

"Byłem totalnie zaskoczony nawet nie tym, że taki zakaz się pojawił, ale 77-letni człowiek, który ma na swoim koncie wiele ciekawych dokonań, został potraktowany po sztubacku, jak uczeń, którejś z klas podstawówki czy gimnazjum, którego za złe zachowanie wysyła się do kąta - ocenił w rozmowie z TVN24 ks. Kazimierz Sowa.

Jego zdaniem ksiądz Boniecki jest osobą, która miała odwagę różne rzeczy mówić w okresie, kiedy ks. prowincjał, był jeszcze małym chłopcem. "Trzeba byłoby więc tu zachować jakieś proporcje" – dodał.

W podobnym tonie wypowiedział się na ten temat Zbigniew Nosowski. "Wstydzę się, że jest to możliwe w moim/naszym Kościele. Myślę, że ci, którzy podejmują takie decyzje, będą musieli ciężko za nie odpokutować. Płacić za nie bowiem będziemy wszyscy jako wspólnota katolicka w Polsce. I obawiam się, że będzie to cena wysoka! - napisał na swoim blogu Nosowski.

W obronie ks. Bonieckiego wystąpiła też Monika Olejnik. „Brońmy ks. Bonieckiego! Każą mu milczeć, ma zakaz występowania w mediach po poniedziałkowej „Kropce nad i”. Jak za komuny” - napisała dziennikarka na swoim profilu na Facebooku.

Ks. Boniecki ma zakaz występowania w mediach. Dlaczego?>>>