Jak powiedział w poniedziałek PAP szef buskiej prokuratury Cezary Kiszka, akt oskarżenia wobec mężczyzny został przesłany do sądu. Przed wyborami jeden z mieszkańców Buska zawiadomił służby specjalne o filmie, który obejrzał na portalu You Tube. Na nagraniu, mężczyzna, trzymający w rękach karabin maszynowy, mówił, że ludzie, którzy zagłosują na PiS, mogą zginąć.

Reklama

Okazało się, że film nagrał, wystąpił w nim i umieścił w internecie 25-letni bezrobotny elektryk ze Śląska. Mężczyzna został zatrzymany, a sprawą zajęła się prokuratura. Film usunięto z internetu. "Podejrzany przyznał się do nagrania materiału. Tłumaczył, że od dłuższego czasu interesuje się produkcją filmową, a nagranie powstało dla żartu. Według naszych ustaleń nie identyfikował się z żadnymi grupami ideologicznymi. Zastosowano wobec niego policyjny dozór" - mówił prokurator.

Widoczna na filmie broń okazała się atrapą używanego przez amerykańskich żołnierzy karabinu maszynowego M16.

Mężczyzna został oskarżony o naruszenie swobody głosowania z art. 250 Kodeksu karnego. Przepis mówi o wywieraniu wpływu na sposób głosowania innych osób, zmuszaniu lub powstrzymywaniu od głosowania przemocą, groźbą lub przez nadużycie stosunku zależności. Grozi za to kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności.

Kiszka powiedział, że mieszkaniec Buska prawidłowo zareagował na przekaz filmu, który nasuwał skojarzenia z lipcowym zamachem terrorystycznym w Norwegii. Sprawca ataku, w którym zginęło 76 osób, Anders Breivik, zamieszczał wcześniej swoje przesłania w internecie. "Młodzi ludzie powinni wiedzieć, że nie można bezkarnie umieszczać wszystkiego w sieci, a formułując groźby, popełniamy przestępstwo" - podkreślił prokurator.