Poseł PiS Tadeusz Kaczmarek zarzuca wojskowym m.in. tuszowanie sprawy pobicia afgańskiego tłumacza, a także okłamywanie posłów w odpowiedziach na interpelacje dotyczące pijaństwa wśród żołnierzy SKW i usiłowania gwałtu, do jakiego miało dojść na terenie polskiej bazy.
Kolejne zarzuty dotyczą wysyłania do Afganistanu osób niemających kompetencji w dziedzinie pracy operacyjnej. Potwierdza to były oficer SKW, który w rozmowie z "Rzeczpospolitą" mówi, że kontrwywiad stał się biurem podróży i doskonałą okazją do zarobienia.
Rekordziści po pół roku potrafią przywieźć ponad 100 tys. zł nie wykonując żadnych zadań operacyjnych.