Jak ustalono, małżonkowie na przełomie lipca i sierpnia wypoczywali w Zakopanem i istnieje podejrzenie, że podczas tego pobytu mogli kupić podrobiony alkohol.

Gdzie został on zakupiony tego nie wiemy, bowiem możliwości jest wiele. Mógł być kupiony wcześniej, mógł podczas tego pobytu, a mógł być także sprowadzony do obrotu na naszym terenie. Trzeba będzie w śledztwie sprawdzić, czy alkohol resztkowy, który został zabezpieczony, wykazuje się takimi samymi cechami, jak ten czeski - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik sieradzkiej prokuratury okręgowej Józef Mizerski.

Reklama

Jak ustalono, na początku września w domu małżeństwa pito alkohol w szerszym gronie rodzinnym. Wtedy nikomu nic się nie stało. Następnego dnia małżeństwo miało również pić alkohol; dzień później pojawiły się objawy zatrucia.

Według prokuratury kobieta źle się poczuła w pracy, miała zaburzenia widzenia. Wieczorem trafiła do szpitala w Sieradzu. Jej mąż dzień później trafił na oddział toksykologii sieradzkiej placówki. Z informacji lekarzy wynika, że doszło do zatrucia alkoholem metylowym.

W mieszkaniu małżeństwa znaleziono m.in. jedną butelkę z niewielką ilością alkoholu.

39-latek zmarł 5 września, jego żona zmarła w niedzielę rano. Sekcję zwłok mężczyzny już przeprowadzono. Śledczy czekają jeszcze na jej wyniki z Instytutu Ekspertyz Sądowych w Krakowie. Do tego Instytutu wysłano też zabezpieczone w miejscu zamieszkania zmarłego małżeństwa butelki. Nie ma jeszcze ekspertyzy - mówił prok. Mizerski.

We wtorek zostanie przeprowadzona sekcja zwłok kobiety; krakowski Instytut w tym przypadku również przeprowadzi badania.