Policja podawała wcześniej, że rannych zostało dwoje funkcjonariuszy, w tym policjantka, która została uderzona butelką w głowę.

Jak informuje PAP mazowiecki urząd wojewódzki, do godz. 17 pogotowie interweniowało 13 razy. Pięć osób trafiło do szpitali.

Reklama

Jak relacjonują reporterzy PAP, w karetce przy ulicy Żurawiej medycy udzielili pomocy czterem policjantom. Jeden z nich - jak powiedział - został uderzony w nogę płytą chodnikową. W innej karetce opatrzono dwóch policjantów.

W tej chwili nie ma informacji ile osób zostało zatrzymanych. Policjanci cały czas działają. Usiłujemy zidentyfikować i zatrzymać osoby, które usiłowały zakłócić przebieg tego zgromadzenia - powiedział rzecznik KSP asp. Mariusz Mrozek.

Jak relacjonował, w pewnym momencie na czele Marszu Niepodległości zebrała się grupa chuliganów. Dążyli do wywołania zamieszek. Byli agresywnie nastawieni do innych osób, w tym do policjantów. Wbiegali w boczne uliczki, tam atakowali policjantów i tam dochodziło do starć - powiedział Mrozek.

Dodał, że w policja była zmuszona do użycia broni gładkolufowej i miotaczy gazu pieprzowego. Te grupy chuliganów w momencie, gdy policja podejmowała w stosunku do nich zdecydowane działania uciekały - powiedział Mrozek.

W ocenie policji osoby uczestniczące w Marszu Niepodległości dzielą się na dwie grupy: zainteresowanych manifestacją oraz chuliganów.

Rzecznik KGP Mariusz Sokołowski zaapelował do organizatorów, by wypraszali z marszu osoby, które łamią prawo.