Katarzyna W. nie złoży nowych wyjaśnień, dlatego sąd odczyta jej zeznania z prokuratury. Ta część rozprawy została częściowo wyłączona z jawności. Dziennikarze mogą pozostać na sali rozpraw, ale nie wolno im rejestrować przebiegu postępowania sądowego.

Reklama

Rano przed Sądem Okręgowym w Katowicach rozpoczął rozpoczął się proces 22-letniej Katarzyny W. z Sosnowca, która jest oskarżona o zabójstwo swojej półrocznej córki. Sąd, który podjął wcześniej decyzję, że sprawa Katarzyny W. będzie mogła być obserwowana przez media, zostawił sobie furtkę w postaci możliwości wyłączenia jawności części rozpraw. Chodzi głównie o składanie zeznań przez świadków, którzy mogą przedstawiać informacje z życia prywatnego rodziny oskarżonej. Właśnie z tej możliwości przy okazji składania wyjaśnień skorzystała Katarzyna W.

Sędzia Adam Chmielnicki prowadzący rozprawę wyjaśnił, że interes prywatny oskarżonej nie uzasadnia w wystarczającym stopniu wniosku obrony. Podkreślił za to wagę interesu społecznego sprawy oraz szerokie zaangażowanie społeczeństwa w wydarzenia związane z zabójstwem Magdy. Chodzi między innymi o poszukiwania domniemanych sprawców porwania dziecka, zanim na jaw wyszła informacja o śmierci. Sędzia dodał, że sprawa dziecka znalazła się w centrum zainteresowania mediów, zanim zajął się nią sąd.

Proces Katarzyny W. rozpoczął się od wniosku obrony o wyłączeniu jawności postępowania przed sądem. Obrońca Katarzyny W. uzasadniał swój wniosek dużym zainteresowaniem tabloidów i manipulacjami medialnymi. Przeciwko utajnianiu rozpraw był prokurator.



Kobieta wysłuchała już aktu oskarżenia. Prokurator przedstawił w nim dokładną rekonstrukcję wydarzeń z dnia, w którym zmarła 6-miesięczna Madzia. Według prokuratora, Katarzyna W. udusiła dziecko, następnie ukryła zwłoki w parku i upozorowała napad na siebie.

Jeśli prokuratura udowodni winę Katarzynie W., to może jej grozić dożywocie. Kobieta nie przyznaje się do winy i utrzymuje, że do śmierci dziecka doszło w skutek nieszczęśliwego wypadku.