W katowickim Sądzie Okręgowym zakończyła się pierwsza rozprawa w procesie matki półrocznej Magdy. 22-letnia kobieta jest oskarżona o zabójstwo swojej półtora rocznej córki - dziecko zmarło 24 stycznia zeszłego roku w Sosnowcu. Kobiecie grozi teraz dożywocie.

Reklama

Katarzyna W. nie przyznaje się jednak do winy i utrzymuje, że do śmierci dziecka doszło w wyniku nieszczęśliwego wypadku.

Wiadomo już, że w procesie powołani mają być dodatkowi świadkowie spoza listy prokuratury - ta liczy około 40 nazwisk, a niewykluczone, że także inni biegli. Ich zdaniem ma być także ocena poszlak.

Na razie niech postępowanie toczy się swoją drogą, czyli tak, jak sąd poinstruował nas na początku. Niech zostaną przeprowadzone dowody, które zostały zawnioskowane aktem oskarżenia przez prokuratora, a dopiero później przyjdzie czas na świadków obrony - wyjaśnił Arkadiusz Ludwiczek.

Reklama

Katarzyna W. odmówiła składania zeznań, po tym jak sąd zdecydował, że proces będzie jawny. W efekcie - odczytano jej zeznania z prokuratury.

Adwokat dopytywany przez dziennikarzy, dlaczego jego klientka w czasie procesu się uśmiechała, odpowiedział z kolei: Nie jestem specem od mimiki, ale jest to jej naturalna reakcja, być może również na stres, a dzisiaj stresu było dużo. Oskarżona jest w dobrym stanie, przede wszystkim takim, który pozwala jej na uczestnictwo w postępowaniu - podkreślił przy tym cytowany przez tvn24.pl.

Mecenas dodał, że ze strony odczuć społecznych obawia się polowania na czarownice. Zastrzegł jednak, iż nie ze strony sądu. Zdaniem adwokata skład sędziowski jest wyważony i rozprawy będą się toczyły w kulturalnej i spokojnej atmosferze.

Kolejną rozprawę sąd wyznaczył na 4 marca.