Protestujący rezydenci do piątku mają się zastanowić czy wezmą udział w pracach rządowego zespołu ds. ich postulatów - poinformował w czwartek po spotkaniu z protestującymi minister w KPRM Henryk Kowalczyk. Według niego, nie ma już powodów do protestu.

Reklama

Spotkanie rozpoczęło się o godz. 17. w Warszawskim Uniwersytecie Medycznym. Oprócz Kowalczyka, wziął w nim udział, minister zdrowia Konstanty Radziwiłł.

- Państwo mają się zastanowić do jutra czy w tej sytuacji wejść do zespołu który powołał minister zdrowia i zawiesić czy zakończyć tę formę akcji protestacyjnej. Na tym etapie ta decyzje nie została podjęta chcą się naradzić - powiedział po spotkaniu z rezydentami Kowalczyk.

Pytany czy rezydenci mają czas do konkretnej godziny odpowiedział: "czasu nie mają, jak przerwą protest to każdy czas jest dobry". Dodał, że najlepiej gdyby decyzja zapadła jak najszybciej, bo - w jego ocenie - większość postulatów rząd już spełnił.

Wiceprzewodniczący Porozumienia Rezydentów OZZL Krzysztof Hałabuz oświadczył, po spotkaniu z ministrem zdrowia Konstantym Radziwiłłem i ministrem w KPRM Henrykiem Kowalczykiem, że lekarze nie wezmą w piątek udziału w pracach zespołu ds. systemowych rozwiązań w służbie zdrowia.

- Kluczowym jest dla nas czas dojścia, do 6,8 proc. PKB, który w tym momencie jest punktem sporny i propozycja dojścia w 2025 r. do poziomu 6 proc. PKB jest dla przez nas nie akceptowalna - powiedział po spotkaniu Hałabuz.

Pytany o deklarację ministra Kowalczyka, że protestujący do piątku mają się zastanowić czy wezmą udział w pracach rządowego zespołu ds. ich postulatów zapowiedział, że rezydenci nie wezmą w piątek udziału w pracach zespołu. Zapowiedział, że tego dnia, o godzinie 12. odbędzie się konferencja Porozumienia Zawodów Medycznych.

Reklama

Kowalczyk i Radziwiłł przypomnieli, że w czwartek Komitet Stały Rady Ministrów zarekomendował rządowi projekt nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który zakłada wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r. W 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB.

Jak powiedział po spotkaniu z rezydentami minister Radziwiłł, w tej sytuacji protest lekarzy traci rację bytu. - Nie widzimy już powodów do protestów - dodał Kowalczyk. Wyraził nadzieję, że "przyjdzie refleksja" i protest zostanie zakończony, a przynajmniej zawieszony. Hałabuz pytany o słowa ministra Kowalczyka odparł: "bez komentarza".

W środę rektor Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego prof. Mirosław Wielgoś zwrócił się do premier Beaty Szydło i przedstawicieli Porozumienia Rezydentów OZZL z propozycją kontynuacji mediacji. Wcześniejsze mediacje z przedstawicielem WUM zakończyły się bez porozumienia.

Minister zdrowia wielokrotnie zapewniał, że jest gotów na dalsze rozmowy z protestującymi. W czwartek Stały Komitet Rady Ministrów zarekomendował rządowi przyjęcie projektu nowelizacji ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej, który przewiduje systematyczny wzrost nakładów na ochronę zdrowia do 6 proc. PKB w 2025 r. W 2018 r. na ochronę zdrowia będzie przeznaczone 4,67 proc. PKB.

Resort zdrowia zwraca też uwagę, że zgodnie z przyjętą już ustawą, wynagrodzenia pracowników służby zdrowia będą stale wzrastać. MZ zaproponowało też, by rezydenci odbywający szkolenie w deficytowych dziedzinach medycyny otrzymywali tzw. dodatek motywacyjny w wysokości 1200 zł brutto.

Rezydenci protestują od 2 października; część z nich prowadzi protest głodowy w Dziecięcym Szpitalu Klinicznym w Warszawie, protestują też w Szczecinie i Łodzi. W poniedziałek Porozumienie Zawodów Medycznych, które tworzy kilkanaście związków i organizacji zrzeszających pracowników służby zdrowia, poinformowało o rozszerzeniu protestu rezydentów na inne zawody medyczne.

Lekarze rezydenci domagają się wzrostu nakładów na ochronę zdrowia do 6,8 proc. PKB w 2021 r. oraz powołania zespołu, który zająłby się analizą i renegocjacją zapisów ustawy regulującej minimalne wynagrodzenia pracowników ochrony zdrowia. Chcą podwyższenia swoich wynagrodzeń do 1,05 średniej krajowej.

Specjalny zespół do spraw systemowych rozwiązań finansowych w ochronie zdrowia, przyszłości kadr medycznych i sposobu ich wynagradzania powołał w poniedziałek minister zdrowia. Zespół jest pokłosiem rozmów premier Szydło z protestującymi lekarzami rezydentami; premier zaproponowała wówczas, by protestujący wraz z rządem przystąpili do wspólnych prac nad ich postulatami, lekarze odmówili jednak udziału w jego pracach. W ocenie protestujących, ostateczne decyzje ws. finansowania służby zdrowia nie zależą od osób, które wezmą udział w pracach tego zespołu.