Dziś ława przysięgłych zebrała się, by wysłuchać mów końcowych stron. Oskarżyciel William Hart grzmiał, że ofiara brutalnego gwałtu została pozostawiona na "pastwę losu". Opisał napaść jako "przerażający i niewybaczalny" atak na niewinną kobietę, która myślała, że jest bezpieczna na ulicach Exeter - relacjonuje goniec.com. "Jak bardzo się myliła i jaką cenę przyszło jej za to zapłacić" - dodał prokurator. Według niego, dowody obciążają Jakuba Tomczaka.
Dziś także sąd zdecydował się ujawnić wizerunek Polaka. "Wizerunek Jakuba został wcześniej utajniony, aby świadkowie nie sugerowali się nim podczas składania zeznań" - tłumaczył polonijnej gazecie polski obrońca Jakuba Tomczaka, mecenas Mariusz Paplaczyk.
Adwokat sugeruje, że lokalne media wybrały do publikacji niekorzystną fotografię. Po to, by zaszkodzić Polakowi.
Ostatnio jednak w procesie nastąpił korzystny dla Jakuba Tomczaka zwrot. Biegła, która przygotowywała ekspertyzy dla śledczych, przyznała, że jedno z badań DNA wyklucza winę Polaka. A to właśnie te testy mają być koronnym dowodem obciążającym 24-letniego poznaniaka.
Wyrok ma być ogłoszony w poniedziałek 28 stycznia.