Jak ustaliła gazeta, zdjęcia i dokumenty na ten temat znajdują się w SKW.
"Rz" rozmawiała z żołnierzami, którzy byli na misji w Afganistanie. Według tych relacji, żołnierze z plutonu, który miał ostrzelać wzgórza, późnym wieczorem 16 sierpnia dostali z bazy Wazi Kawa rozkaz przerwania ognia. Mieli pojechać do wioski.
Dopiero tam się zorientowali, że kilka pocisków spadło na cywilne zabudowania. Żołnierze natychmiast wezwali na miejsce śmigłowce medyczne i sanitariuszy. Sami zaczęli pomagać rannym. Śmigłowce, które po ok. dwóch godzinach dotarły na miejsce, zostały ostrzelane przez bojowników talibskich. Polscy żołnierze, z którymi rozmawiała "Rz", twierdzą, że wiedzieli, iż mieszkańcy wioski Nangar Khel współpracowali z talibami.