Na razie nikt nie usłyszał zarzutów, bo postępowanie jest prowadzone nie przeciwko komuś, a "w sprawie". Nie wiadomo też, kto miałby przekroczyć uprawnienia. Prokuratura nie chce ujawniać żadnych nazwisk.

Kilka dni temu były premier Jarosław Kaczyński przyznał, że w czerwcu ubiegłego roku telefony w okolicy kancelarii premiera były zagłuszane. Ale zaraz dodał, że "niekoniecznie było to związane z pielęgniarkami", i że "były inne przyczyny tego rodzaju działań".

Reklama

DZIENNIK pisał, że z powodu zagłuszania ucierpiało tysiące abonentów Plus GSM, którzy nie mogli rozmawiać w tym czasie przez komórki. Kontrolowany przez państwo właściciel Plusa poskarżył się nawet do Urzędu Komunikacji Elektronicznej. Ale po trzech godzinach protest wycofał.

"Gazeta Wyborcza" opublikowała dziś dokument z podpisem Jarosława Kaczyńskiego, w którym były premier wydaje polecenie w sprawie zagłuszania pielęgniarek ówczesnemu szefowi BOR Andrzejowi Pawlikowskiemu. Nie pada w nim słowo "zagłuszanie". Mowa jest o "bezpieczeństwie teleinformatycznym i łączności".