Ofiary wypadku pochopdzą z Bełchatowa. To 35-letni mężczyzna, jego rok starsza żona i dzieci, 10- i 11-letnie. Piątą ofiarą jest ich 17-letnia kuzynka. Jechali prawdopodobnie na wakacje.

Reklama

Kierowca ciężarowego iveco w pierwszej chwili nawet nie zauważył, co się stało. Był zszokowany, gdy w końcu dotarło do niego, co się stało. "Boże, to niemożliwe, niemożliwe..." - powtarzał półprzytomnie.

Prawcownicy pomocy drogowej, którzy byli na miejscu wypadku, mówili, że zaczep przyczepy prawdopodobnie był naprawiany. Być może nieudolnie i dlatego pękł. Ciężarówka należał do firmy transportowej z Pabianic.

W rozbitej ładzie znaleziono jeszcze psa, który przeżył wypadek. Ranne zwierzę trafiło do weterynarza.