"Zwalczanie bólu to podstawowe prawo człowieka. Chodzi także o bóle porodowe i dlatego pobieranie opłat za znieczulenia jest nielegalne" - uznał i wszczął w tej sprawie postępowanie z urzędu.

Reklama

Janusz Kochanowski powołał specjalny zespół, który zapozna się z sytuacją ciężarnych kobiet. "Zwalczanie bólu zostało uznane przez Światową Organizację Zdrowia za podstawowe prawo człowieka. W Polsce uważanej za kraj cywilizowany skazywanie kogoś na ból, który mógłby być uśmierzony, jest pogwałceniem jego praw" - tłumaczy pełnomocnik RPO ds. rodziny prof. Janusz Szymborski. Zaznacza, że biuro rzecznika interesuje się tym problemem od pewnego czasu. "W naszej korespondencji z Ministerstwem Zdrowia wielokrotnie tłumaczyliśmy, że pobieranie opłat za świadczenia okołoporodowe, w tym za znieczulenie, jest nielegalne. Niestety, praktyki te się nie zmieniły" - mówi pełnomocnik, który przygotowuje dla rzecznika wystąpienie w tej sprawie. W oficjalnym piśmie RPO zasugeruje resortowi zdrowia, co należałoby zmienić, i poprosi o wytłumaczenie. Jeśli ministerstwo nie zmieni przepisów, to kwestia znieczuleń może trafić nawet do Trybunału Konstytucyjnego.

Z tej interwencji bardzo zadowolony jest prezes Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego prof. Krzysztof Niemiec.

"To świetna wiadomość. Ministerstwo Zdrowia będzie musiało się odnieść do tego wystąpienia i konkretnie wytłumaczyć, dlaczego w Polsce łamane są prawa pacjentek, może wtedy nareszcie coś się zmieni w tej sprawie" - mówi.

O tym, że polskie pacjentki, w odróżnieniu od zachodnich, muszą słono płacić za znieczulenie zewnątrzoponowe, DZIENNIK alarmuje od kilku tygodniu. Na naszych łamach specjaliści z Polskiego Towarzystwa Ginekologicznego zaapelowali do minister zdrowia o humanitarne traktowanie rodzących i refundację znieczulenia, które dziś w szpitalach kosztuje nawet 700 zł. Na forach internetowych rozgorzała dyskusja o prawie kobiety do cywilizowanego porodu.

Dwa tygodnie temu Ewa Kopacz ostatecznie rozwiała nadzieję polskich kobiet na humanitarny poród. Minister powiedziała jasno: powszechnej refundacji znieczulenia nie będzie, bo mamy w Polsce za mało anestezjologów, a poza tym poród to fizjologia. "Tak kobiety stworzyła natura" - wyjaśniła. Na jej głowę natychmiast posypały się gromy. "Apelujemy, aby pani Kopacz nie cofała polskiej medycyny do XIX w. i zauważyła wreszcie, że znieczulenie podczas porodu jest od kilkudziesięciu lat standardem w całej Europie" - mówiła w Sejmie posłanka PiS Joanna Kluzik-Rostkowska. Wtórowała jej Izabela Jaruga-Nowacka z SLD, która podkreślała, że polski system dzieli pacjentki na lepsze i gorsze. "Nie może być tak, że w kraju, w którym kobiety i tak rodzą w trudnych warunkach, nie miały one prawa do bezpłatnego znieczulenia. Bo to sprawia, że ciężarne, których nie stać na opłaty, znieczulenia nie dostaną, nawet jeśli będzie im potrzebne. To niesprawiedliwość" - podkreśliła.