"Zaglądając (…) na stronę dziennik.pl widzę artykuł <Palikot nagrodzony przez gejów>. Widzę to prawie codziennie - gejów, gejowski. Inne Wasze tytuły: <Geje z Polski też chcą do Brukseli>, <Geje i Żydzi tworzą wspólny front> itp. (…) Czy tak trudno jest pisać: lesbijki i geje?" - napisała Yga Kostrzewa, rzeczniczka Lambdy, czyli organizacji, która - jak tłumaczy na swej stronie - "buduje pozytywną tożsamość lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów".
"Bardzo proszę o uwzględnianie całokształtu zdarzenia, do którego przyczyniają się również lesbijki. (…) Fundacja Równości to nie jest, jak piszecie, organizacja skupiająca gejów! Proszę o więcej rzetelności dziennikarskiej" - dodała oburzona rzeczniczka.
Bardzo przepraszamy wszystkie lesbijki, który poczuły się dotknięte z powodu pomijania ich zasług w "budowaniu pozytywnej tożsamość lesbijek, gejów, biseksualistów i transseksualistów". Na usprawiedliwienie możemy tylko zaznaczyć, że wymienianie w tytule wszystkich mniejszości seksualnych byłoby trudne.
Nie twierdzimy, że niemożliwe. Ale nadanie artykułowi tytułu "Palikot nagrodzony przez gejów, lesbijki, biseksualistów i transseksualistów" mogłoby znużyć heteroseksualnego czytelnika i odwrócić jego uwagę od meritum sprawy.
Kobiety ze stowarzyszenia Lambda poczuły się dyskryminowane z powodu nazywania osób homoseksualnych "gejami". W liście przesłanym do naszej redakcji, aktywistki promujące związki jednopłciowe, zaapelowały, by w tekstach, w których pojawia się słowo "geje", dopisywać "i lesbijki".
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama