"Poseł Siarka i poseł Wilk skompromitowali siebie i Sejm" - napisał Hołownia na platformie X, odnosząc się do wydarzeń z czwartkowego wieczoru, kiedy to Ryszard Wilk został wyproszony z sali obrad z powodu widocznej niedyspozycji, a Edward Siarka krzyknął w odniesieniu do premiera Donalda Tuska "kulą w łeb".
Hołownia poinformował, że wniesie o ukaranie obu posłów najwyższą możliwą karą - po 20 tysięcy złotych. Dodał, że zlecił Kancelarii Sejmu przygotowanie rozwiązań, które pozwolą badać posłów alkomatem.
W Sejmie pojawi się alkomat? "Nie ma zgody na warcholstwo"
"Nie ma zgody na warcholstwo. Kończymy długą tradycję tolerowania obecności pijanych posłów. Not on my watch" - zaznaczył marszałek Sejmu.
Poseł Wilk został w czwartek wieczorem wyproszony przez marszałka Hołownię z sali obrad. - Zdaje się, że nie jest pan w stanie uczestniczyć w obradach - powiedział Hołownia.
Wcześniej podczas przemówienia premiera Donalda Tuska Wilk pokrzykiwał, na co zwróciła uwagę wicemarszałkini Dorota Niedziela. Z sali wyprowadził go inny poseł Konfederacji Grzegorz Płaczek.
Skandal w Sejmie. Jest zawiadomienie do prokuratury
Edward Siarka, po wypowiedzi na sali plenarnej byłego ministra sprawiedliwości, posła PiS Zbigniewa Ziobry, że "Donald Tusk pójdzie siedzieć", krzyknął: "kula w łeb". Siarka przeprosił później za swoje słowa. Podkreślił, że chodziło mu o nawiązanie do wiersza Władysława Broniewskiego i że "w emocjach wracają znajome frazy, które mogą bulwersować".
Europoseł Krzysztof Brejza (PO) skierował do Prokuratury Okręgowej w Warszawie zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez posła PiS. W piątek minister sprawiedliwości Adam Bodnar powiadomił, że do zawiadomienia Brejzy dołącza swoje. - Jutro prokuratura podejmie decyzje procesowe - dodał.