"Polacy nadal mają bardzo tradycyjne i konserwatywne podejście do rodziny i podziału domowych obowiązków. Ich zdaniem to kobieta powinna ponosić pełną odpowiedzialność za wychowanie dziecka. A jeśli bardzo chce, to może jeszcze pracować" - tłumaczy autor Diagnozy, psycholog społeczny prof. Janusz Czapiński.

Reklama

Dzieckiem zajmuje się kobieta

O tym, jak mocno zakorzeniony jest tw polskiej mentalności tradycyjny podział ról w rodzinie przekonała się socjolog Małgorzata Sikorska, która robiła badania wśród młodych matek. Okazało się, że kobiety same rezygnują z zawodowej aktywności, bo czują się dobrze i bezpiecznie w domu. "Dzięki temu wiedzą, że mają kontrolę nad wszystkim, a to wzmacnia ich pozycję w rodzinie" - mówi Sikorska.

Jest też kolejna kolejna, tym razem psychologiczna kwestia: dzięki dziecku kobieta nie musi szukać pracy, bo pozostawanie w domu jest społecznie usprawiedliwione. To bardzo wygodna postawa, szczególnie w czasach kryzysu. Zwłaszcza, że w Polsce nadal bardzo szanowany jest model matki, która zajmuje się troskliwie dziećmi.

Reklama

Bo choć Polacy coraz częściej deklarują, że są zwolennikami partnerskiego podziału ról, jednak kiedy przychodzi do konkretów, deklaracje te okazują się gołosłowne. Co prawda pojawił się ostatnio nowy model matki, która nie musi być doskonała i może zrzucić z siebie część odpowiedzialności, ale jest jeszcze mało popularny. "Dotyczy głównie kobiet z wyższej półki, z dużych miast i dobrze zarabiających" - mówi Małgorzata Sikorska.

Mężczyźni pracują, bo zarabiają więcej

Ale powody przywiązania Polaków do tradycyjnego podziału ról w rodzinie mają również wymiar czysto ekonomiczny. "Mężczyźni zarabiają więcej od kobiet, więc kiedy przychodzi do wyboru, kto zostanie w domu z dzieckiem logiczne się wydaje, że będzie to matka" - mówi była minister pracy i polityki społecznej Joanna Kluzik-Rostkowska.

Reklama

Ta decyzja jest racjonalna, bo w Polsce bardzo źle funkcjonuje system państwowej opieki nad małymi dziećmi: żłobków praktycznie nie ma, miejsc w przedszkolach wiecznie brakuje, a wynajmowanie prywatnej opiekunki jest bardzo drogie. Właśnie stąd bierze się wysoki odsetek kobiet korzystających z urlopów wychowawczych - 52 proc.

Panowie decydują się na urlop wychowawczy znacznie rzadziej: z Diagnozy Społecznej wynika, że z takiej możliwości skorzystało tylko 2 proc.

ojców. Zawsze u podłoża tej decyzji były pieniądze. "Ja zarabiałam więcej niż mąż, więc wspólnie zdecydowaliśmy, że urlop wychowawczy na córkę weźmie on" - opowiada Urszula Janicka, prawniczka z Warszawy.

Dłuższe urlop macierzyńskie

Polacy mają też własne sprecyzowane opinie, jak pogodzić pracę z macierzyństwem. Uważają przede wszystkim, że należałoby urlop macierzyński. Podoba im się także elastyczny czas pracy, ale tylko w teorii, bo - jak wynika z Diagnozy - na pracę w niepełnym wymiarze decyduje się jedynie kilka procent osób.

Eksperci krytykują jednak te pomysły. "Przedłużanie urlopów macierzyńskich to błędne koło, które nie jest korzystne ani dla kobiet, ani dla pracodawców. Trzeba raczej rozwinąć cały system polityki rodzinnej, zbudować żłobki i przedszkola oraz opracować system dopłat dla rodzin wielodzietnych. Tak jak się to robi we Francji, która ma najwyższy wskaźnik dzietności w Europie" - mówi Małgorzata Sikorska