Owszem, Grecy, zwłaszcza pracownicy sektora publicznego, bronili przede wszystkim swoich rozbuchanych przywilejów socjalnych. Jednak teraz wychodzi na jaw, że Grecja była krajem pogrążonym w kłamstwie. Nie dotyczyło ono wyłącznie Unii, Europejskiego Banku Centralnego czy Eurostatu.

Reklama

Rządzący wmawiali Grekom, że państwo stać na kolejne sypanie publicznymi pieniędzmi. Opłakane efekty kilkunastoletniego wręcz kłamstwa widać dopiero dzisiaj. Nie ma co się łudzić – reakcje na próby ratowania finansów mogą być podobne w innych krajach południowej Europy przeżywających kłopoty takie jak Grecja. I tam też można mieć wątpliwości, czy politycy nie wodzili ludzi za nos. Skutek?

Oprócz kryzysu finansów niebezpieczeństwo olbrzymiego wybuchu społecznego niezadowolenia na pokaźnej połaci naszego kontynentu. Obym był złym prorokiem, ale prawdziwy, głęboki kryzys strefy euro może być jeszcze przed nami.