Donald Tusk (PO)

Jan Rokita, podkreślając, że zostaje w Platformie i będzie głosował na Platformę, pokazuje, jak bardzo osobisty wymiar ma jego decyzja. Trzeba dać mu odpocząć, bo ma powód, by odpoczywać. Ktoś taki jak Jan Rokita jest w życiu publicznym bardzo cenną osobą. Nieprzypadkowo przekonywałem jego oponentów, że to wielka postać. Ale bardzo szanuję jego decyzję. Dziś patrzę na Rokitę jako na przyjaciela w trudnej życiowej sytuacji, a nie jako na partyjnego działacza.

Zbigniew Ziobro (PiS)

Nie wiemy jeszcze, czy na pewno nie wystartuje w wyborach, wiemy na razie, że to zadeklarował. Fakt, że nie kandyduje będzie można stwierdzić dopiero, gdy na zatwierdzonych listach wyborczych nie będzie jego nazwiska. Z Janem Rokitą w Krakowie mierzyłem się już dwukrotnie, myślałem, że stanie się to po raz trzeci. Nie jestem jednak zadowolony, doświadczenie nauczyło mnie powściągliwości w polityce.


Reklama

Tadeusz Cymański (PiS)

Myślę, że to naprawdę duże wydarzenie polityczne. Polska scena polityczna sporo na tym straci i nie wiem, czy wybrał dobre rozwiązanie. Nawet premier mówił o nim, jak o zdolnym polityku, a ludzi zdolnych w Polsce potrzeba. Jest to niewątpliwie porażka Platformy Obywatelskiej, że nie była w stanie utrzymać tak wytrawnego i dobrego polityka. Rokita daje wyraźny sygnał swojej partii, że ma do niej żal i że go w jakiś sposób skrzywdzono. Daje do zrozumienia, że w PO wzięły górę jakieś układy koleżeńskie, a nie dobro formacji. Platforma tak się ostatnio rozgrzała tymi ostatnimi transferami, że trochę zimnego prysznicu im się przyda.

Jacek Kurski (PiS)

Reklama

"Jak zwykle PO zapowiadała bombę na sobotę, ale w piątek bomba wybuchła jej w rękach. To poważny kryzys w Platformie. Rokita to nie tylko lider skrzydła konserwatywnego, ale człowiek, ktremu Platforma zawdzięcza przejście z II do I ligi. Możliwe, że ta decyzja to inwestycja Rokity w swój wizerunek na <po wyborach>. Rokita moim zdaniem kalkuluje, że po wyborach pilnie potrzebny będzie premier wyrażający ideę PO-PiS. Któż nadaje się do tego lepiej niż Rokita, który wysyła żonę do PiS, a sam zostaje w PO?".

Przemysław Gosiewski (PiS)

Żałuję, że Jan Rokita został zmuszony do takich działań brutalnością Donalda Tuska. Ten człowiek jest dziś niszczony, bo jest przeszkodą dla sojuszu Platformy Obywatelskiej z Lewicą i Demokratami. Likwidacja Jana Rokity na listach ma służyć temu, by Donald Tusk mógł zawrzeć koalicję z LiD, a Rokita by się na to nie zgodził.

Stefan Niesiołowski (PO)

"Polityk tej rangi powinien kandydować, bo walczymy o Polskę zagrożoną recydywą PiS. Jego motywów do końca nie znam, ale szanuję jego decyzję. Wszystko stało się bardzo nagle, ale Rokita rozstał się z polityką w elegancki sposób. Nie mogło raczej być tak, że mąż walczy z PiS, a żona doradza PiS, by został u władzy. Pokazał klasę, w przeciwieństwie do innych, którzy jeszcze jedną nogą byli w PO, a już na nią pluli. Jednak wierzę, że Platforma sobie poradzi".

Jarosław Gowin (PO)

"Nie jestem zaskoczony. Rokita zawsze był zwolennikiem wysokich standardów w polityce. Dlatego dla Polaków byłoby nieczytelne, gdyby stanął po przeciwnej stronie barykady niż jego żona. Szanuję decyzję Jana Rokity. W ten sposób dał on wyraz swojej lojalności wobec PO i służbie Polsce. Ponadto pokazał, że kocha swoją żonę. To nie wpłynie negatywnie na notowania Platformy. Wyborcy PO i niezdecydowani docenią bowiem heroizm gestu posła PO. Tą decyzją Jan Rokita przysporzył wiele sympatii sobie i Platformie Obywatelskiej".



Bronisław Komorowski (PO)

"Jest jakaś ilość spraw, którą człowiek jest w stanie udźwignąć. Ostatnie wydarzenia - tak po ludzku - stanowiły dla Janka Rokity zbyt duże obciążenie. Jestem pod wrażeniem jego honorowego zachowania w sytuacji niesłychanie dla niego dyskomfortowej. W życiu publicznym przyzwoite zachowanie zawsze pomaga w przyszłości".

Ryszard Kalisz (SLD)

"Decyzja Rokity świadczy o tym, że PO upodabnia się do PiS-u. Zarówno w PiS jak i w PO jest ten czynnik konserwatywny i siłą rzeczy konserwatyści wzajemnie się przenikają".

Jan Bury (PSL)

"Nastąpiło bezpowrotne zakończenie politycznej kariery Rokity. Po jego wycofaniu się, PO będzie bardziej jednomyślna, przewidywalna i bardziej scementowana. Problemem PO było do tej pory to, że w partii tej ścierały się dwie silne osobowości - Tusk i Rokita".

Kazimierz Marcinkiewicz, były premier

"Jestem zaszokowany decyzją Rokity. To wielka strata dla polityki w Polsce. Zapewniam jednak, że nie zajmę miejsca Rokity w PO. Jestem polityką zniesmaczony i uważam, że ta wojna nikomu nie służy. Nie wracam".

Janusz Maksumiuk (Samoobrona)
"Szkoda, bo Rokita jest postacią, która wywiera wpływ na życie polityczne, ale nie aż takie, by coś specjalnego miało się stać. Nic się nie stanie. Myślę, że Rokita nie odszedł z polityki na długo i pewnie prędzej czy później wróci. To jest taki &lt;samotny wojownik&gt;, który chodzi własnymi ścieżkami i teraz też wybrał własną ścieżkę".

Marcin Król, profesor, publicysta, historyk idei
"To nie jest z pewnością korzystna sytuacja dla Platformy Obywatelskiej, ale z drugiej strony nie przeceniałbym tego faktu. Znam dość dobrze Jana Rokitę i wiem, że on do polityki podchodzi dość ambicjonalnie. Ponieważ wygląda na to, że po wyborach nie będzie już &lt;premiera z Krakowa&gt;, to on się wycofał. Pozostaje pytanie, czy ten manewr mu się opłaci. Moim zdaniem, nie. Dodam jeszcze, że to, iż Donald Tusk dowiedział się o decyzji Rokity z telewizji, jest zwyczajnie nieeleganckie z jego strony. Tak się nie powinno robić. Odejście Rokity z polityki nie jest według mnie aż tak poważnym ciosem dla Platformy. Wszystko i tak będzie zależało od frekwencji. Jeśli będzie ona powyżej 50 procent, to Platforma wygra z Rokitą lub bez. Jeśli poniżej 50 procent, to przegra".