Sporo zamieszania wwywołała zapowiedź Donalda Tuska o bombie, którą PO ma przygotowaną na PiS. Rano wydawało się, że ma nią być Stefan Meller, były szef MSZ, który odszedł z rządu Marcinkiewicza w proteście przeciwko wejściu do niego Andrzeja Leppera. Tak informowała "Gazeta Wyborcza". Meller jednak stanowczo zaprzeczył w TVN24. "Nie jestem w Gnieźnie, siedzę w domu, nigdzie nie kandyduję"- powiedział. "A nawet gdybym kandydował, nie ujawniałbym żadnych tajemnic rządu. Jestem do tego zobowiązany, jako jego były członek" - tłumaczy.

Reklama

PiS kpił, że jedyną bombą - która wybuchła PO w rękach - jest niespodziewana rezygnacja Jana Rokity ze startu w wyborach. Jakie wrażenie na politykach partii Jarosława Kaczyńskiego wywołała decyzja marszałka Borusewicza, jednej z legend podziemnej opozycji lat PRL-u? Jacek Kurski: "Zachował się skrajnie nielojalnie wobec braci Kaczyńskich, którym zawdzięczał polityczną prosperity ostatnich lat". Kurski przypomniał, że w poprzednich wyborach Borusewicz nie startował jako kandydat PiS-u, ale wspólny z PO.

W Gnieźnie pojawił się też inny polityk, który już kilka dni temu przyłączył się do PO - Radosław Sikorski. "Skoro to jest konwencja PO, to co ja tu robię?" - zażartował na początku. Potem było już ostrzej. "Od PiS odstręczyły mnie nie wartości, a metody ich realizacji" - mówił były szef MON. Jako przykład podał podpisanie nominacji dla Antoniego Macierewicza. "Zrobiłem to, bo premier przekonywał mnie, że to nominacja na trzy miesiące. Gdy okazało się, że tak nie jest, Jarosław Kaczyński powiedział mi, że w polityce nie wszystkich umów trzeba dotrzymywać" - opowiadał.

Donald Tusk zapowiedział kilka dni temu, że do Platformy dołączy polityk, który może wiele powiedzieć o kulisach rządów PiS. Przez te dni zastanawiano się, kto może zdradzić takie informacje. Mówiono też o byłym premierze Kazimierzu Marcinkiewiczu. Ten jednak wielokrotnie zapewniał, że nie zamierza włączać się do polityki i ma zamiar wypełnić kontrakt z Europejskim Bankiem Odbudowy i Rozwoju, którego jest jednym z dyrektorów.

Reklama