Ksiądz Grzegorz K. do wczoraj był proboszczem parafii na warszawskim Tarchominie. Sprawował opiekę nad 32 ministrantami - donosi TVN24. Został odwołany z funkcji proboszcza dopiero po emisji reportażu w TVN24, w którym dziennikarze przypomnieli przeszłość duchownego.

Reklama

Czytaj także: Podejrzewany o pedofilię ksiądz przywiózł dzieci do Polski. ZDJĘCIA >>>

Grzegorz K. ma bowiem wyrok za pedofilię. W marcu 2013 roku ksiądz został skazany na rok więzienia w zawieszeniu na cztery lata - podaje TVN24. Nie przyznał się jednak do winy, odmówił składania zeznań i odwołał się do sądu wyższej instancji.

TVN24 opublikował we fragmentach zeznania ofiary księdza Grzegorza K. Były ministrant opowiadał, że był molestowany w czasie, gdy duchowny pełnił posługę kapłańską w jednej z parafii w podwarszawskim Otwocku. Twierdził między innymi, że ksiądz zapraszał do siebie chłopców, że częstował ich alkoholem. - Powiedział do mnie coś w stylu "Znajdź jakieś pornole", coś takiego (...), wspólnie oglądaliśmy te filmy (...). Ja siedziałem przed komputerem, ksiądz stał za mną, ale czasami się odwracałem i patrzyłem na księdza (...). Ksiądz Grzegorz K. oglądał te filmy i popijał drinka - zeznał były ministrant.

Reklama

Po chwili ksiądz Grzegorz K. znowu mnie przycisnął i pocałował w usta, jak za pierwszym razem, z tym że teraz dłużej. On mnie przytulał. Ja nie potrafiłem się wyrwać i zareagować (...). Ksiądz Grzegorz przy drugim pocałunku polizał mnie jeszcze po szyi i uszach - opowiadał mężczyzna.

Jak relacjonował, zdarzało mu się również wyjeżdżać z księdzem Grzegorzem K. na basen, gdzie w czasie pływania duchowny miał chwytać go za genitalia.

TVN24 próbowała zdobyć komentarz na temat skazanego za pedofilię proboszcza z warszawskiego Tarchomina od arcybiskupa Henryka Hosera, biskupa diecezjalnego warszawskiego-praskiego. Bezskutecznie, hierarcha nie chciał rozmawiać o tej sprawie.