Pan pisek był chory i leżał w łóżeczku,
i przyszedł pan doktor: - Jak się masz, piseczku?
- Źle bardzo... - i łapkę wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor poważnie chorego
i tak mu powiada: - Zanadto się plwało,
na prawo i lewo, nawet jak się nie chciało,
obryzganych jadem lista nie jest krótka!
Jest Bartoszewski i Wałęsa, i Stokrotka.
Źle bardzo, gorączka! Źle bardzo piseczku,
oj, długo, ty, długo poleżysz w łóżeczku,
i to spokojnie, zabraniam strzykania,
pyszczek - zamknięty, uśmiechnięta bania
i mediom ani słowa, tylko kleik, i basta,
broń Boże żarcików! cytacików! chlastań!
A chociaż Piterę kąsnąć - zapyta piseczek -
lub o Ronie Asnusie puścić parę ploteczek...?
- Broń Boże! Piar i dieta ścisła!
Od tego pomyślność w leczeniu zawisła!
















Reklama

(Wszelkie podobieństwa są całkowicie przypadkowe, zwłaszcza podobieństwo do bajki Stanisława Jachowicza)