Czuję się, jak ktoś po nocnej zmianie - mówił w "Piaskiem po oczach" na antenie TVN24, prof. Andrzej Rzepliński, komentując zamieszanie wokół Trybunału Konstytucyjnego. PiS uchwalił bowiem ustawę, która pozwala na nowo wybrać pięciu sędziów TK, których na koniec poprzedniej kadencji mianowała koalicja PO-PSL.

Reklama

Prof. Rzepliński uważa, że sędziowie, mianowani przez poprzednią koalicję, zostali wybrani, żeby służyć Polsce, a nie PO, a takie traktowanie ich jest obraźliwe dla nich i dla kraju. Dlatego skrytykował prezydenta, który nie chce zorganizować ślubowania trzech prawników.

Prof. Rzeplińskiemu nie podoba się też ustawowe skrócenie jego kadencji. Podejrzewam, ze chodzi o rozbijanie Trybunału od wewnątrz przez to, że będzie urzędujący prezes i urzędujący były prezes. To dezorganizuje - stwierdził. Rozbicie ma służyć temu, że nie będzie pewnie dziwactwem jak sędziowie będą się wybierali do różnych pałaców władzy wykonawczej, żeby ustalić czy zostaną prezesem Trybunału - dodał. Jego zdaniem, ta sytuacja będzie obniżać rangę Polski.

Prezes TK zauważył też, że o zamieszaniu w Polsce dużo mówi się na arenie międzynarodowej. Sprawą zainteresowali się też Ukraińcy - szefowa Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka powiedziała mu, że nie mogą oni uwierzyć w to, co dzieje się u nas. Myśmy byli przekonani, ze wy jesteście już państwem zachodnim, a jeśli to się dzieje, to co mamy myśleć o swojej sytuacji. Jaki mamy napęd do tego, żeby harować, żeby dojść do takiej pozycji jak wasza .To znaczy, że w ogóle nie ma żadnych trwałych fundamentów, wszystko można wywrócić w ciągu jednej nocy - takie są reakcje - relacjonował. Stwierdził jednak, że do kryzysu konstytucyjnego nie dojdzie, a władza się zatrzyma.

Rzepliński skrytykował także ułaskawienie Mariusza Kamińskiego przez prezydenta. Prezydent nie miał prawa do ułaskawiania Mariusza Kamińskiego, dlatego że wkroczył w wyłączne kompetencje sądów. Nikt, poza sądami, nie może orzekać o winie. Prezydent ma prawo do ułaskawienia, dopiero jak wyrok jest prawomocny - stwierdził.