Zeznając w styczniu przed komisją Kalisz, były szef MSWiA z czasów rządów SLD oraz nadzorujący policję b. wiceminister SWiA Brachmański nie pamiętali, by sprawą Olewnika interesował się Dziewulski.

On sam pytany w piątek, dlaczego obaj politycy twierdzą, że nie rozmawiali z nim na temat uprowadzenia Olewnika powiedział, że "pytanie jest dla niego bardzo trudne". "Nie wiem, co mam odpowiedzieć. (...) Zeznaję pod przysięgą. Rozmawiałem z Brachmańskim. (...) Rozmawiałem z Kaliszem" - powiedział.

Reklama

Dziewulski mówił, że jest zaskoczony stanowiskiem obu polityków. Mniej Kalisza, bo - jak przyznał - rozmowa z nim była krótka. "Jego obecność w gabinecie była fizyczna, nie duchowa; zakładałem, że miał jakiś problem" - powiedział. "Z Brachmańskim rozmowa długa. Wyraziłem sugestię, że sprawę trzeba przenieść na inny poziom; (...) naciskałem na zmianę funkcjonariuszy" - dodał.

Dziewulski podał, że pierwszy raz zetknął się ze sprawa Olewnika, kiedy bliscy Krzysztofa przyszli do niego w maju 2004 r. "Wydawało się, że to będzie rozmowa jak wiele innych; po 40 minutach rozmowy byłem przerażony" - powiedział. Opinię tę powtórzył w rozmowie z dziennikarzami po posiedzeniu komisji. "Ja już nie jestem w stanie wydawać negatywnych ocen w sprawie Olewnika, nie jestem w stanie, nie umiem. Czegoś takiego nie słyszałem i nie widziałem. Za dużo cwaniactwa się przy tym kręciło, niechlujstwa, głupoty" - ocenił.

Były poseł SLD potwierdził przed komisją, że Włodzimierz Olewnik wspominał mu o interwencjach u polityków lewicy, m.in. Zbigniewa Siemiątkowskiego i Andrzeja Piłata oraz lokalnego działacza Grzegorza K. "Włodzimierz Olewnik mówił, że występował do wielu osób z różnych opcji, kojarzę te nazwiska" - wskazał.

Dziewulski krytycznie ocenił w piątek przed komisją działania podejmowane przez detektywa Krzysztofa Rutkowskiego. "Szkoda słów na tego faceta" - powiedział dziennikarzom na sejmowym korytarzu.

Krzysztofa Olewnika porwano w październiku 2001 r. W lipcu 2003 r. okup w wysokości 300 tys. euro przekazano porywaczom, którzy jednak nie uwolnili uprowadzonego. Miesiąc po odebraniu okupu przez porywaczy Krzysztof Olewnik został zamordowany. Ciało ofiary znaleziono w październiku 2006 r., zakopane przez sprawców zabójstwa w lesie w miejscowości Różan (Mazowieckie).